Wpis ten dedykuję Annie z Walii.

Idąc za świątecznym ciosem dziś będzie  o tym, co na szwedzkim stole ląduje i co szwedzkiemu podniebieniu smakuje.

Na początek o śledziach. Jedne to zaprawiane i solą i cukrem, z przyprawami, ze śmietaną, czosnkiem albo w musztardzie. Mój ulubiony to Skärgårdssill, w śmietanie. Smakuje mi, ale musiałam do niego przywyknąć.

IMG_2696

Drugie to Surströmming, śledzie sfermentowane, (fermentowane przez dwa miesiące w beczkach, a potem w zamykane w puszkach, gdzie fermentują sobie dalej). Surströmming, przepraszam za wyrażenie, śmierdzi tak, że człowiekowi natychmiast przychodzi na myśl maska gazowa. Z powodu zapachu jada się je na dworze a i tak zapach unosi się na tyle daleko, że można poczuć go w sąsiednim osiedlu. (Ja przynajmniej czuję!) Do śledzika nakładają oczywiście ziemniaczki z koperkiem, cebulą i śmietaną.

surstrc3b6mming

Inny przysmak, którego spożywania nie podzielam to blodpudding.

blodpudding

Blodpudding to krew wieprzowa zapieczona z mąką i mlekiem, który zwykle podawany jest z borówkami. Próbowałam. Ale więcej nie będę.

Köttbullary:

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Podobne do naszych kotlecików mielonych, tyle że dużo bardziej słone i już nie takie smaczne. Znane chyba najbardziej ze szwedzkiej kuchni, głównie za zasługą sieci handlowej IKEA. Moje dzieciaki je uwielbiają, do tego stopnia, że pękają a jeszcze ładują je w siebie. Niektóre dzieci chowają parę kulek do kieszeni na „później”.

Kaviar:

kalleskaviar

kalles-caviar

To pyszny kawior, tak słodki i zarazem tak słony, że aż łzy stają w oczach, ale od czasu do czasu można zjeść, jako dodatek do kanapek.

Falukorv (Kiełbasa Falu)

falukorv

Jest to kiełbasa z miejscowości Falun wyrabiana z wędzonej wołowiny. Tradycja ta pochodzi z Falun, gdzie woły pracujące w kopalniach (setki lat temu) były zabijane dla skóry na rzemienie. W kopalniach potrzebne były bardzo mocne rzemienie i tylko te z byczej skóry zdawały egzamin. Ale wkrótce powstał problem rosnącej góry mięsa z tych byków. Zaczęto więc wyrabiać z niego kiełbasę. Próbowałam falukorv i nie byłam w stanie przełknąć:-(

Raki i krewetki:

raki

Bardzo popularne i lubiane przez Szwedów, którzy mają swoje rakowe (racze?) biesiady, pod koniec lata. Organizują festy, gdzie raki są daniem głównym i najważniejszym. Tu w Szwecji polubiłam bardzo raki i krewetki. Są bardzo wytworne w smaku. Delikates!

Jako, że szwedzkie lasy pełne są zwierzyny, na szwedzkim stole ląduje czasem dziczyzna. Najlepsze jest mięso z łosia oraz renifera. Ale oczywiście Szwedzi lubią też mięso z dzika, jelenia, zająca  oraz delikatną sarninę. Osobiście przepadam za wędzonym udem z renifera!

jeleń

No i nie mogę nie wspomnieć o łososiu:

laks

Oczyszczony, zaprawiony solą i cukrem, doskonały na kanapkę.

No właśnie, Szwedzi mają też niezliczone ilości rodzajów chleba. Ale to wymaga osobnego miejsca:-)

Zgłodniałam pisząc to wszystko, zmykam więc do kuchni.

A jakie są Wasze ulubione przysmaki?

13 thoughts on “Tradycyjne szwedzkie przysmaki

  • Anna24 czerwca 2013 at 20:28

    Podziękowała:)
    Ja jeszcze słyszałam, że TE śledzie to się zakopuje w ziemi i tam się radośnie psują miesiącami, ale może to tylko okropna pogłoska rozprowadzana przez złośliwych Norwegów..
    Wegetariance te przysmaki szwedzkie nie zostawiają pola manewru.. na szczeście (ale czy napewno?:)) jem ryby..

    Odpowiedź
    • Polka w Szwecji24 czerwca 2013 at 20:39

      O, popytam jutro szkolnego kucharza o szwedzkie dania wegetariańskie.
      Nigdy nie słyszałam, ani nie czytałam, żeby śledzie kisły w ziemi. Może to rzeczywiście plotka zazdrośników?

      Odpowiedź
  • Anna24 czerwca 2013 at 20:31

    Ach, i jeszcze, Brytyjczycy też mają swój Blodpudding, nazywają go 'black pudding’ i wygląda tak samo. A w ogóle to jest nasza kaszanka. Którą nawet lubiłam kiedyś, jak jeszcze jadłam mięso, ot, z ogóreczkiem, na ciepło.. mniam. Tak wiem, z czego się składała 🙂

    Odpowiedź
  • Polka w Szwecji24 czerwca 2013 at 20:41

    Też ktoś mi powiedział, że blodpudding smakuje jak polska kaszanka, ale daleko mu do niej, oj daleko! Pewnie dlatego, że Szwedzi tak namiętnie wszystko słodzą…

    Odpowiedź
    • Sylwia :)24 czerwca 2013 at 21:19

      oj słodzą, szłodzą! Do dziś nie mogę przywyknąć do słodkiego chleba.:) Wiele czasu zajeło mi znalezienie odpowiedniego do kanapek. Buziak Kochana:*

      Odpowiedź
  • Bazylka26 listopada 2013 at 10:38

    Jak po Szwedzku powiedzieć „wędzone udo renifera?”

    Odpowiedź
  • wuwy7 grudnia 2015 at 18:25

    literówka Ci się wkradła, Surströmming a nie Surströmmning 😉

    Odpowiedź
  • Darek11 kwietnia 2016 at 15:07

    Jednym słowem, jak widac także na obrazkach, cieniusieńko i biedniutko.
    Jeśli do tego dodam że oni na Boże Narodzenie jedzą kulki mięsne i 'paróweczki książęce’ (prinskorvar) a karpia znają tylko z nazwy że istnieje to sami zrozumiecie co to za kuchnia.

    Blodpudding czy Falukorv to dno i wodorosty, tego się nie da jeśc. Surströmming, radzę uważac, sztynk jest tragiczny, jak napisałas, raz kupiłem nie wiedząc co to jest i więcej nie zbliżam do tego. Tragedia.

    Łosos a owszem, norweski, i szkoda ze asortyment ryb niezbyt szeroki, choc w wędzarniach obok portów bywa lepiej.

    Szwedzkie śledzie ABBA nic specjalnego ale ujdą, są w rozmaitych smakach.
    Na szczęscie są tu sprzedawane śledzie surowe do odmoczenia i potem samodzielnego zrobienia.

    Z tego wszystkiego raki i udo z renifera wyglądają najlepiej. Ja nie lubię dziczyzny a raków specjalnie nie jadam.
    Oraz niestety niezwykle kiepska jest w Szwecji mała gastronomia, głównie kebaby, McDonaldy itp.

    Odpowiedź
  • Monika22 września 2016 at 23:14

    a ja tam lubie szwedzka kuchnie…
    uwielbiam sledzie w zalewie korzennej, lososia w kazdej postaci, ich salatke ziemniaczana, kottbullar uwielbiamy cala rodzina jak rowniez buleczki cynamonowe i zapach kardamonu w domu, kiedy je pieke..
    raki, krewetki i do tego taki slodki sos /nie znam nazwy nistety/
    i princess ciasteczka i czekolady Marabou, Kexy, Daimy i Twisty!! Ahhh
    a i slodki chleb z szynka smakuje dobrze:) Jest pysznie!

    Odpowiedź
  • Malgorzata14 stycznia 2017 at 15:43

    Dzień dobry, blog Pani śledzę z wielkim zainteresowaniem Jestem w Szwecji na krótko, kocham „ten” klimat. Chciałabym przywieść stad jakieś kulinarne „pamiątki” dla tych co w Polsce na mnie czekają.
    Co by mi Pani paradzila? O „zalatujących śledziach” czytałam jeden słoik na pewno przywiozę 🙂 ale co poza tym?
    Pozdrawiam, Malgorzata

    Odpowiedź
  • Anna3 października 2017 at 08:41

    A propos tych śledzi, to puszkę otwiera się delikatnie na powietrzu do połowy, a potem się ją wkłada pod wodę i płucze (śledzie wtedy nie wylecą). Przynajmniej tak widziałam, jak to robili myśliwi. Smakuje jak źle zrobione nasze kiszone ogórki, bo bez przypraw. Ostry smak, bo jednak to mięso, a nie warzywo. Dla mnie jednak przeżyciem była domowa kuchnia norweska. Potem jak widziałam coś w sklepie z napisem tradycyjne, zapalała się czerwona lampka. Co byście powiedzieli na to? Smalehovud lub inaczej skjelte. Nie wypadało odmówić. Nie wspomnę o głowach ryb z okiem i językiem (to jeszcze ok). https://en.wikipedia.org/wiki/Smalahove#/media/File:Smalahove01.JPG

    Odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *