Nieodłącznym elementem adwentu w Szwecji jest bożonarodzeniowy targ – julmnarknad.

Julmarknad to targ, czy jak ktoś woli, bazar gdzie można kupić różne tradycyjne regionalne wyroby spożywcze oraz rękodzieła. I to jest właśnie priorytetem, aby wyroby były od drobnych producentów, najchętniej domowej roboty i także oczywiście w bożonarodzeniowym klimacie. Przedświąteczny radosny nastrój podniecenia i uśmiech na twarzy są najważniejsze!

IMG_2750

Rok temu byłam w Överjärvagård, niedaleko mojego miasta Solna, w tym roku wybrałam się do Skansen.

IMG_2759

IMG_2753

IMG_2792

Samo wyjście na targ i spotkanie miłego towarzystwa (poszłam tam razem z koleżankami ze studiów) było bardzo przyjemną „rozrywką”, a Skansen, czyli dawna Szwecja w miniaturze tylko dodało mu uroku. Widzieliśmy np. jak dawniej robiono bożonarodzeniowe kartki albo jak wyglądała izba przystrojona do wigilii.

IMG_2743

Zanim przeszliśmy do Bollnästorget czyli placu, na którym odbywał się targ, pozwiedzaliśmy trochę. Byłam zdumiona tłumami turystów, (zimą? urlop w Szwecji?) ale przypomniałam sobie, że za chwilę uroczystości noblowskie, na pewno wielu przyjechało specjalnie na tę okazję.

IMG_2703

Tutaj zwiedzający mogą posilić się i rozgrzać gorącą zupą albo kawą.

IMG_2699

Jest już bardzo zimno, spadł już pierwszy śnieg, dlatego na targu nie może zabraknąć ognia, przy którym można się ogrzać, wszak „zwiedza się” targ godzinami, więc nawet Szwed zdąży porządnie zmarznąć. Ja stałam przy ogniu chwilę ale strasznie mnie odymiło i potem długo jeszcze pachniałam jak wędzonka. A kurtka jest do prania.

IMG_2752

Już jesteśmy na targu. Stoisk tutaj jest bez liku, a na tych stoiskach masa mniej lub bardziej urokliwych przedmiotów. Świece, mikołajki, skrzaty, aniołki, serca, wianuszki i ozdoby choinkowe.

IMG_2775

Taki bazar to też okazja, by się pochwalić własnym pomysłem na ozdoby, co jest swoją drogą bardzo inspirujące.

IMG_2779

Można też kupić tekstylia, wyroby z wełny, koce, pledy, (piękne i przytulne!) a także wyroby ze skóry, drewna czy mosiądzu.

IMG_2754

Jedynym minusem, jaki tam odczułam były tłumy. Ten tłum tworzył pewien radosny gwar,  ale julmarknad w mniejszym wymiarze jest dużo przyjemniejszy, spokojniejszy. Targi organizowane są w różnych miejscach, w całej Szwecji, na pewno na każdym jest nieco inaczej, ale jedno jest pewne – zawsze bije od ludzi radosny nastrój. Idą święta!

IMG_2847

Poza świątecznymi zakupami do domu, można oczywiście zjeść coś na miejscu. Na kawę, rozgrzewający glögg, świeże acz już zimne bułeczki nie brakowało chętnych.

IMG_2781

Zanim coś się kupi, warto posmakować, tutaj śledziki w jarzębinie.

IMG_2784

Dałam się poczęstować kawałkiem wędzonego renifera.

IMG_2861

Miałam bardzo miłą pogawędkę z kobietą z Hälsingland, która ubrana była w odziedziczony po mamie strój z tamtego regionu i który zawsze zakłada na Julmarknad. Zimno jej było, ale zdjęła ciepły szal, żeby pięknie, jak powiedziała, wyglądać do zdjęcia. Widoczne na zdjęciu skrzaty robi oczywiście sama, przez wiele miesięcy, żeby były gotowe na Jul.

IMG_2787

A obok – Cepeliada. O Cepeliadzie powiedziała mi już wcześniej pani Joanna, Pani od teatru dla Polonii. Cieszyłam się, że znalazłam ich stoiska w tym gąszczu.

IMG_2795

Na stoisku Cepelii widziałam figurki z motywem stajenki. No właśnie, w Szwecji nie ma stajenek z Jezuskiem! Zatęskniłam!

IMG_2796

A to Pan Andrzej i Pani Eulalia z Giżycka. Ta przesympatyczna para prowadzi na Mazurach firmę agroturystyczną Agromargot i przyjechali z Polski tylko na Julmarknad na dwa dni, razem z własnymi wyrobami: wędliną, chlebem, pierniczkami i słoiczkami z przetworami własnej roboty. Podobały nam się Wasze dynie w gwiazdki!

IMG_2803

Pani Eulalia opowiedziała mi, skąd się wzięło powiedzenie „stary piernik”. Za dawnych czasów, kiedy rodziła się dziewczynka, robiono ciasto piernikowe, zawijano w lnianą serwetę i chowano w piwnicy na lata. Kiedy dziewczynka dorosła i miała zostać wydana za mąż, robiono z tego ciasta ciasteczka. Dobrze zapamiętałam? Co się z tymi ciastkami dalej działo, nie dowiedziałam się, bo zlecieli się klienci.

IMG_2805

Pokazałam moim koleżankom polskie specjały. Nieśmiało spróbowały polskiego chleba i polskich pierniczków a potem zapytały, czy nie zaprosiłabym ich do domu na polskie potrawy lub ciasto, one chętnie pomogą mi przygotować, (no to wpadłam!). Przysłuchiwały się naszej rozmowie i mówiły potem: Jaki piękny język, taki pszyzyszzzszyzzyszzzy!

IMG_2802

Och jak miło mi było odsapnąć od szwedzkiego i zamienić parę słów po polsku. I usłyszeć na szwedzkim targu:

Wesołych Świąt!

Zrobiliśmy się głodni, czas na coś gorącego!

IMG_2789

Zupę kupiliśmy na stoisku, ale posililiśmy się w ciepłym miejscu, śmiejąc się i żartując. To część mojej kochanej klasy na lingwistyce, gdzie studiuję język migowy. Cała klasa (sami Szwedzi) jest niebywale serdeczna, wszyscy bez wyjątków się lubią, szanują i wspierają. Trzymają się mocno razem i pilnują się nawzajem. Są bardzo młodzi, mają po ok. 20 lat, więc ja jestem dla nich jak mama (tak mnie zresztą nazywają, ale najczęściej wołają na mnie Lilla Monika). Wypytują mnie czasem o polskie tradycje i mentalność, chętnie o Polsce opowiadam i zawsze tylko pozytywnie.

IMG_2807

Mimo, że jestem obcokrajowcem, okazują mi szacunek i dużo serca. Jak tylko powiedziałam, że zmarzłam w ręce, natychmiast dostałam ciepłe rękawice.

IMG_2809

Posileni i rozgrzani ruszyliśmy w dalszą drogę, to jeszcze nie koniec!

IMG_2828

Tutaj, pod dachem można było kupić rzeczy, które są też dostępne w zwykłych sklepach – wyroby tzw. fabryczne – ozdoby, koce, świeczniki, kubki i wiele, wiele innych rzeczy utrzymanych w świątecznym klimacie.

IMG_2830

To typowy świecznik, dziś już używany właściwie do ozdoby, marzę o takim, tylko… gdzie ja bym go powiesiła?

IMG_2834

Już zaczęła grać muzyka i nogi mi drgnęły do tańca.

IMG_2849

Stanęliśmy zaraz w kolejce na smakowanie glöggu. Znów trzeba się rozgrzać!

IMG_2768

Dotąd znałam tylko jeden, tradycyjny, korzenny smak glöggu, ale w Skansenie spróbowałam innego glöggu, owocowego, bardzo słodkiego i aromatycznego. Koleżanki kupując po jednej butelce mówiły: Trzeba coś przynieść z Julmarknad do domu!

IMG_2857

Zapach prażonych migdałów bardzo ucieszył moje towarzystwo, te specjały są kojarzone ze świętami, a ich zapach jest zapachem Julmarknad.

IMG_2870

– Lilla Monika, tam jest coś do sfotografowania!

IMG_2879

Ta muzyka, która stawała się coraz żywsza i głośniejsza ściągnęła nas do małej sceny, przed którą na środku „placu” stała wielka choinka. Wokół choinki tańczyli ludzie, i duzi i mali, wszyscy bardzo ochoczo.

IMG_2886

Tak jak jeszcze pół roku temu tańczyli na łące wokół midsommarowego drzewka. Nawet melodia była ta sama, energia ta sama.

IMG_2891

Nie wiem dlaczego, ale obrazek, kiedy zazwyczaj zdystansowani Szwedzi tak wspaniale się razem bawią, bardzo nie wzrusza. Tak jak wzruszają mnie ich piękne tradycje, i latem, i zimą.

Tak było wczoraj. Wróciłam do domu zmarznięta na kość, pełna wrażeń i szczęśliwa. A dziś druga niedziela adwentu, płonie druga świeca, do świąt zostało trochę ponad dwa tygodnie…

Przyjemnej niedzieli i spokojnego tygodnia życzę Wam wszystkim. Ściskam Was mocno i… do usłyszenia!

7 thoughts on “Julmarknad w Skansen

  • polkawnorwegii8 grudnia 2013 at 11:45

    wow : ) ten na którym ja bylam ostatnio to rzeczywiscie byl bardzo ciasny! chatka w chatkę tu widzę więęęęęęększy! ; )
    i co do glöggu lubisz? : ) bo ja nie probowalam a wiem ze tu to tez bardzo popularne natomiast postaram sie sprobowac w najblizszym czasie ;D

    Odpowiedź
    • Polka w Szwecji10 grudnia 2013 at 09:33

      A ja wole te malutkie, kameralne jarmarki…
      Do glöggu oczywiście migdały. I pepparkakor! O tych specjałach będzie osobny wpis:)

      Odpowiedź
  • Kasia8 grudnia 2013 at 12:25

    A widzisz, ja moglabym nasz Wiehnachtsmarkt opisac jednym zdaniem. Albo dwoma 😉 Jest malutenko wyrobow tradycyjnych i malo takich zabaw kolektywnych. Ludzie ida tam, zeby spotkac sie z rodzina i znajomymi, i zeby wypic cos cieplego 😉
    Piekna relacja!

    Odpowiedź
  • N.8 grudnia 2013 at 12:50

    Świetna relacja, świetnie się czytało i oglądało zdjęcia. Do Skansenu mam wielki sentyment, bardzo chciałabym sama dotrzeć na taki Julmarknad 🙂

    Odpowiedź
  • Dag8 grudnia 2013 at 13:05

    Mmmm, bardo miła przechadzka i dobrze, że mogłam ją zrobić z odległości domowego komputera 🙂

    Odpowiedź
  • U stóp Benbulbena (Dagmara)10 grudnia 2013 at 17:03

    Chętnie bym się zamieniła jarmarkami… 🙂

    Odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *