Sobota, 21 czerwca
Piątkowy Midsommar (Midsommarafton 20 czerwca) spędziliśmy w Leksand, w dwóch różnych miejscach. Pierwszy, niedaleko kościoła, w ogrodzie, mały, kameralny ze specjalnym udziałem dzieci, które ochoczo ubierały majstång. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w Dalarna na midsommarstång (midsommarowy słup) mówi się majstång (słup umajony).
Po tańcach poszliśmy świętować Midsommar okrzyknięty największym Midsommarem w Szwecji. Najpierw przy rzece, Österdalälven czekaliśmy na wysławione łodzie z ubranymi w regionalne stroje mieszkańcami Dalarna. Widok tych spokojnie sunących łodzi był naprawdę ujmujący.
Potem ludzie ci, jak barwny orszak wysiedli z łodzi i razem z innymi (było prawdopodobnie 15 000 ludzi) całą procesją szli ulicami aż do wielkiego „dołu”, w którym czekał na podniesienie najdłuższy w Szwecji słup midsommarowy (ok. 26 metrów). Tak wyglądał on, lezący jeszcze w czwartek.
A tak wczoraj. Ogromny grajdół wypełnił się szybko ludźmi. Czekaliśmy na moment wejścia orszaku i wniesienia flagi, przy akompaniamencie ludowej muzyki. Nastroje były wspaniałe, jakże by inaczej, skoro choć chłodno, słońce świeci? A zapowiadali deszcz!
Gdy wszedł orszak zaniemówiłam z wrażenia. Zrozumiałam czar, magię i wielkość tych obchodów tutaj w Dalarna. Wzruszenie ścisnęło gardło, to było coś pięknego!
Potem były uroczyste przemówienia, ludowe pieśni i tańce. Przemówienia odbyły się w kilku językach, z pozdrowieniem dla imigrantów i były tłumaczone nawet na język migowy.
Podnoszenie ogromnego słupa trwało dosyć długo, było urozmaicone występami muzycznymi, zgromadzeni zaś ludzie robili fale…
Gdy słup został postawiony do pionu, odśpiewaliśmy na stojąco hymn narodowy.
Po hymnie zostaliśmy zaproszeni do tańca, widok takiej ogromnej tańczącej masy ludzi robił spore wrażenie. Wygląda na to, że wszyscy bawili się wyśmienicie. My na pewno! Kliknij na zdjęcie poniżej i zobacz mój filmik:
Po zabawie, około 23, poszliśmy na molo, ochłonąć w wrażenia i popatrzeć na zachód słońca nad Rättvik.
Byłam zbyt zmęczona by zdać realcje na bieżąco, a dziś od samego rana kolejne atrakcje. Postaram sie o ich napisać po poludniu, już w pociągu „Inlandsbana” w drodze na północ Szwecji.
Miłego popołudnia, Skarby!
Imponujaca relacja… Chyba Midsommar w Dalarna to naprawde cos…
W samym epicentrum kultury i tradycji, unikalny „majstång” model HHH ( High,High,High) i ” Vi äro musikanter allt i från Sakaraborg” tradycyjna piosenka do tancow w Midsommar zaspiewana i tanczona przez masy swietujacych , to jest dopiero ubaw i trzeba miec szczescie aby tam wlasnie teraz byc 🙂
Ja co prawda mieszkam w Polsce, ale mamy coś takiego jak Noc Kupały. Choć wczoraj u siebie miałam też coś w rodzaju Midsommar – Moja Kopia zaprosiła koleżanki na swoje zaległe urodziny i robiłyśmy je w nucie Midsommar.Dziewczyny początkowo z rezerwą podchodziły do tego pomysłu, ale po zdjęciach jakie wysyłały na bieżąco na face wywołały aplauz.
Podziękowania za tekst i przepiękne zdjęcia.
Robi wrażenie, to się dopiero nazywa świętowanie! Cieszę się, że podzieliłaś się z nami swoimi emocjami. Ściskam!
Niesamowite zdjecia i filmiki. No jak taki midsommar przezylas raz, to bedziesz chciala miec takowy co roku. W porownaniu do polnocnego Midsommaru, to wypada on u nas duuuuuuzo skromniej, no tak sie sklada ze pogoda to moze na te 7 lat co tu juz mieszkamn to jedynie 2 razy tylko bylo w miare slonecznie i cieplo. A tak to midsommar kojarzy mi sie z deszczem i marznieciem 🙂 Za to humory dopiesuja wysmienicie zarowno na poludniu jak i na polnocy.
Fajny post, milo sie czyta a jeszcze milej oglada te wszystkie zdjecie. Pozwolilas nam poczuc sie jakbysmy tam byli z oba.
Usciski z ZIIIIIMNEGO Västerbotten
Sylwia w Västernorrland zwykle na dam Midsommar jakoś się wypogadzało… aż do tego roku 🙁
Zapomnialam dodac ze „Midsommarstång” robi wrazenie 🙂 i jest piekny!!!!
Dostalam gesiej skorki jak uslyszalam fio-lio-lio-lej!
Hymn chyba by mi wycisnal lzy z oczu 🙂