Jest w szwedzkim słowniku pewne słowo. Lagom.
W wolnym tłumaczeniu słowo lagom oznacza akurat, czyli ani za dużo ani też za mało, bez przesady, dostatecznie, właściwie, tak jak powinno być czy po prostu… w sam raz.
Bardzo trudno wyjaśnić znaczenie i używalność tego słowa. Jest to osąd, opinia dotycząca rzeczy lub sytuacji i odnosi się nie do tego, co jest (choć może), ale raczej do tego, jak być POWINNO, jak byłoby najlepiej. To, co już zaistniało, minęło, zostało zrobione, czy też rzecz, którą Szwed właśnie widzi, może ocenić albo negatywnie, albo pozytywnie, ale gdyby zapytać Szweda, jak być powinno, jak jest najlepiej – odpowie: „najlepiej jest w sam raz” (lagom är bäst). Na swój kraj też mówią czasem „kraj w sam raz” (Landet Lagom).
Określanie czegoś lagom tkwi głęboko w szwedzkiej mentalności, jest związane z konsensusem, pragnieniem równości i poczuciem umiaru oraz z płynącym we krwi unikaniem skrajności.
Lagom pogoda jest wtedy, gdy nie jest ani za gorąco, ani za zimno. Lagom bukiet nie ma ani za dużo kwiatów, ani za mało. Gdy nie mamy pojęcia, jak się ubrać na przyjęcie, najbezpieczniej będzie lagom. Szwedzi generalnie nie lubią skrajności, nie lubią przesady w żadną stronę, na przykład gdy coś jest krzykliwie kolorowe lub zbyt mdłe i szare, nie lubią ekstremalnego bogactwa lub skrajnej biedy; ludzi, którzy zbyt szybko awansują i tych, którzy wloką się w ogonie.
Ach, przykłady można mnożyć, ale myślę, że wszyscy już wiedzą, o co chodzi.
Pewni siebie Szwedzi mówią, że w żadnym innym kraju nie istnieje słowo o takim znaczeniu, ale czyż to nie jest arystotelesowski złoty środek?
Hej Monika
Moja nauczycielka szwedzkiego powidziala, ze lagom to jeszcze jest z czasow Vikingow, Wszyscy byli rowni, wiec siedzieli w takiej samej odleglosci od jarla, czyli tego szefa przy takich specjalnych stolach, chyba okraglych. I tak im zostalo 🙂 Ja tez lubie lagom.
Szkoda ze nauczycielka sama sobie wymysla i fantazjuje . Oczywiscie to nieprawda. Ale nauczyciele tutaj nie sa gornego lotu …niestety co kraj to obyczaj
Pierwszy raz slysze to slowo
Czytałam o tym, ale różne są opinie, jedni mówią, że to jakaś legenda i nie ma podstaw, by twierdzić, że to prawda.
Slowo Lagom jest jak najbardziej przetlumaczalne na inne jezyki. Dowodow mam wiele znajac ludzi z roznych srodowisk i krajow.
Ale trzeba troche tu pomieszkac zeby „poczuc” to slowo wowczas od razu mamy odpowiednik w swoim jezyku.
Szwedzi maja to do siebie ze sa butni i nieco „ignoranci” jesli chodzi o inne kultury. Nie , ze nie moga sie doczytac tylko po prostu nie chca lub nie sa zainteresowani . Plytko i powierzchownie
Tez uogolniam ale mozna to tak uproscic, bo sa wyjatki , ktore z kolei potwierdzaja regule ;-)))
Ja bym powiedziala ze lagom odnosi sie do Jantelagen i ma swoje zrodlo wlasnie w tym fenomenie, o ile mozna to tak nazwac :P:), wlasnie planuje zrobic o tym wpis, dlatego tak sie madrze 😛
Słowo LAGOM to niezwykle ważne słowo. Cała Szwecja jest LAGOM, każdy Szwed jest LAGOM. Czasami to fajne ale czasami wkurza to przesłodzenie.
Pisałam to tym również u siebie na blogu. Zapraszam 🙂
A o co chodzi z tym czekaniem na autobus? Taka kolejka wyglada troche nudnie, nikt ze soba nie rozmawia…
Mnie to zdjęcie skojarzyło się ze słowem lagom – oni stoją od siebie w lagom odległości – nie za blisko, nie za daleko, lagom 🙂
Ah, teraz pojmuje!:) dzieki!
W irlandii zas takim LANGOM,jest tomorrow.
Lagom pochodzi od zwrotu „laget om” (dla calej zalogi, grupy) Bo kiedys jadlo sie z tej samej misy, i zeby dla wszystkich starczylo, trzeba bylo sie poczestowac tak „jak w sam raz”.
Buzka, taka jak w sam raz slodka :-*
Hmm… mi również się wydaje, że to słowo nawiązuje niejako do Jantelagen. O samym Jantelagen można by długo dyskutować, ale „życie w sam raz” mi się podoba.
Ps. Norwegowie czekają na przystanku w taki sam sposób jak na załączonym przez Ciebie obraku 😉
No tak, niedaleko Szwedom do Norwegów…
Kurcze 🙂 w czasach kiedy każdy sili się na bycie oryginalnym i szokowanie na każdym kroku po to aby tylko zdobyć publikę — Pani prostolinijny i taki ciepły blog robi na prawdę bardzo pozytywne wrażenie. Jednak są na świecie ludzie po prostu dobrzy. Pozdrawiam.
Moniko, takie ciepło rozlało mi się wokół serca jak te słowa przeczytałam. Były dla mnie jak szczerozłota moneta.
To jedno słowo oddaje cały charakter Szwecji i Szwedów. Mam wrażenie, że po tym wpisie, możesz już zamykać blog. Więcej się nie da powiedzieć.
A mnie to słowo do szału doprowadzało i wciąż doprowadza. W szkole (gdy uczyłam się szwedzkiego) pytałam nauczyciela jak długie wypracowanie powinnismy napisać, słysząc odpowiedz lagom aż się we mnie gotowalo.
Innym razem Szwedka prosi mnie o kupno jabłek, pytam ile mam jej kupić? Odp.” Lagom blir bra” (czyli: w sam raz będzie dobrze) miałam ochotę kupić jej jedno jabłko i powiedzieć ze to jest moje LAGOM.
O której wrócisz do domu? Lagom…
Nie wiem może tylko mnie się zle to słowo kojarzy…
Dla mnie lagom, to jak usłyszeć: „może, nie wiem, chyba”, dla mnie ten wyraz jest BEZ WYRAZU.
Prawda! Oddaje szwedzki charakter. Bez konkretow, taki typu :..czy ja wiem …jak to Szwedzi zawsze mowia, brak decyzji i brak dzialania .
Nie jestes sama, tez odbieram podobnie te slowo. Wyraza dla mnie jakby niemoznosc podjecia decyzji na szybko, albo niechec podejmowania decyzji, albo taka swobode i akceptacje i zaufanie – tyle co uznasz za wystarczajace dla Ciebie bedzie i dla mnie dobre. Slyszac je usmiecham sie i czesto pytam sie o konkrety np ile ziamniakow chcesz pol kilo czy tylko cztery sztuki ? Lagom dla jednego nie jest rowne lagom dla tego drugiego. Natomiast jezeli chodzi o odpowiedz – nie wiem – to zauwazylam, ze wiele osob odpowiada tak gdy naprawde nie znaja odpowiedzi, co dla przybyszow z Polski moze byc zaskakujace. Jak mozna odpowiedziec ze sie nie wie? Czy rodak przyzna sie ze czegos nie wie? Dlaczego robi sie tak tutaj? Nawet w szkole uspokaja sie dzieci ze moga tego nie wiedziec, maja prawo do tego… Ha, ciekawe…
Akurat jesli chodzi o przyznawanie sie do niewiedzy to popieram, bo po co wymyslac i przy tym bywa plesc glupoty? Co do czekania na przystanku to wole to niz czeste skracanie dystansu u rodakow, stawanie mi niemal na plecach, opieranie sie, o starszych paniach szturmujacych wejscia do srodkow komunikacji aby potem szturmem przepchac sie do siedzacego miejsca juz nie wspominam. Podobnie wtranzalanie sie gdzie sie da, nie pytajac kto stoi w kolejce itp. To jest dla mnie wiocha. A Szwedzi maja tu u mnie plus.
Pingback: O Szwedzkim podejściu do życia z przymróżeniem oka – Jantelagen | Yoga in Stockholm
Hej! Trafiłem tu, zupełnie przez przypadek. Chciałem kolegom w pracy pokazać co to – Surstromming, Falukorv (No właśnie, przecież Falukorv och Potatismos ar saaaa gott ju!!) , Blodpudding i inne Szwedzkie specjały. Jednak, google mnie wrzucił na Twojego bloga, no i się wkręciłem.
Jako że wyjechałem do Szwecji z rodzicami w 1979, mając 5 lat, to jak by nie było, wychowałem się w Szwecji, i czytając Twoje spostrzeżenia, to nieraz jak bym czytał o sobie. U mnie było dość podobnie, jednak w drugą stronę, wyjechałem za drugą połówką ze Szwecji i teraz mieszkam i pracuję w Polsce – Poznaniu. Widzę że w tym wątku poruszone jest słowo – lagom. Lagom znaczy w Szwecji po prostu – w sam raz. Ktoś tu wspominał o jabłkach – Lagom – odebrał bym to jako 3 jabłka dla jednej osoby – jedno było by za mało, dwa….hmmmm ni w te ni wefte, za to 3 to jest w sam raz. Ile razy ktoś się mnie pyta w Polsce, co, ile, gdzie, jak, to zazwyczaj mówię – coś a la – lagom – czyli – jak mamy coś kupić, przynieść, to zrób to lagom, żeby każdemu było wygodnie. Lagom nie ma nic wspólnego z podejmowaniem decyzji, raczej że dana osoba nie chce być upierdliwa, że kupisz za dużo lub za mało.
Det var riktigt kul och lasa din blogg. Sjysst skrivet, och att jag satt pa jobbet och tittade igenom nastan alla sidor, maste betyda att det var BRA skrivet. Vanligtvis har jag inte tillrackligt med talamod.
Pozdrowienia z Poznania 🙂