Jednym z grudniowych smaków jest, przepraszam za wyrażenie, piernik.
Tutaj w Szwecji są pod postacią korzennych ciasteczek (pepparkakor). Kupić je można i zajadać się nimi cały rok, ale te pachnące cynamonem ciastka kojarzone są raczej z okresem przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. W sklepie są gotowe ciasta do robienia pierników (pepparkaksdeg) oraz gotowe ciastka, ale co ambitniejsza pani domu stara się zrobić własne ciasto i upiec własne pierniki, zwłaszcza, jeśli ma dzieci. Ja nie piekę pierniczków, ale nie brakuje ich w moim domu.
Mam je cały grudzień pod ręką i podjadam ilekroć znajdę się w pobliżu słoika z zapasem ciasteczek. Nawet tego słoika nie zamykam, żeby było łatwiej sięgać. Pepparkakor są bardzo kruche i bardzo słodkie.
Ciekawa jest historia piernika.
Pierwsze udokumentowane spożycie pierników w Szwecji datuje się na wiek XIV, kiedy to zakonnice piekły je w celu leczniczym. Podobno przyprawy dodawane do tych ciastek łagodziły bóle ich żołądków i problemy z trawieniem. Podobno już na 1800 lat przed Chrystusem znano i rozkoszowano się piernikiem. Kiedy rzymscy wojownicy w Mezopotamii wyruszali na wojnę dostawali pierniki na drogę. Piernik jest trwałym, niepsującym się wypiekiem, dlatego był idealnym prowiantem dla żołnierzy.
Szwedzi mają też takie powiedzenie, że „od jedzenia pierników człowiek staje się miły” (Man blir snäll av att äta pepparkakor). Wzięło się to z innej historii, a mianowicie o tym, że Hans, panujący w latach 1497 – 1501 król Unii szwedzko-norwesko-duńskiej bywał często w złym humorze. Lekarz zalecił mu jedzenie pierników i podobno król złagodniał od ich spożywania. Dane z kopenhaskiej apteki mówią, że król zamawiał do zamku całe kilogramy pierników! I tak oto zrodziło się „przekonanie”, że jedzenie pierniczków czyni człowieka miłym.
Tyle historia, (wyczytałam ją w Hemmets journal), ale jeśli o mnie chodzi, to mnie pierniczki faktycznie poprawiają humor.
Strój piernikowego ciasteczka „okrasza” święto Lucia. W przedstawieniu z okazji tego święta, tzw. pochodzie Lucia (w przedszkolach) idą nie tylko niosące światło i ubrane na biało dzieci, ale i dzieci przebrane jest w strój pierniczka, co jest bardzo sympatyczne, moim zdaniem.
A! Byłabym zapomniała! Podoba mi się tradycja robienia chatek z piernika. Dla zagorzałych są konkursy na najładniejszy domek, a podpatrzeć domki można tu.
Na stronie Sköna hem znalazłam i wybrałam kilka zdjęć piernikowych domków:
Czyż nie są piękne? Taki domek jest czarującą ozdobą świąteczną. Kawałki do sklejania chatki można kupić w szwedzkich sklepach spożywczych i w IKEI na całym świecie.
I jeszcze jedno. Jako, że w Szwecji jest jakaś mania jedzenia słodkiego i prawie każda słodycz ma tu swoje święto, również i korzenne ciastko je ma – 9 grudnia – Pepparkakans dag.
To tyle w temacie pierniczków. Dosyć tego słodkiego na dzisiaj!
Miłego Pepparkakans dag! 😉
Wprawdzie Szwecja nigdy nie była krainą moich marzen, ale od kiedy trafiłam na Twojego bloga ten kraj staje mi się bliższy. Lubię poczytać Twój blog.. A w tym roku w IKEI kupiłam grzane wino i pierniczki i piernikową chatkę.
Ale piękne domki z piernika, jestem zachwycony nimi,pytanie mojej córki by było czy one są tato do zjedzenia?
Powiedz jej, że są, ale po świętach.
Pozdrowienia dla córci.
Dziękuje Pani Moniko, Gabrysia ma 14 lat a na słodycze łasuch pozdrowienia dla pani i męża
Cynamon ma właściwości faktycznie poprawiające trawienia a więc zakonnice miały rację 😉
pozdrawiam
Te domki to dzieła sztuki. Może kiedyś podejmę się wyzwania, bo bardzo mi się podobają.
Ja niestety też lubię pierniczkowe wypieki! Ale te domki mnie trochę załamały 😉 Córka dostała taki w prezencie i trzeba go jeszcze złożyć no i ozdobić… Pamiętam, że moja pierwsza próba kilka lat temu była baaaardzo daleka od tych cudeniek, któe pokazałaś, ciekawe czy tym razem będzie lepiej. 🙂
Pozdrawiam ciepło Moniko!
Następny ciekawy wpis. Już oczekuje na kolejny 🙂
A mnie bardzo interesuje co mają Szwedzi z tymi świnkami na Święta Bożego Narodzenia? Wszędzie ich pełno 🙂
ech… a w Chinach to się ma pierniczki, ja się je sobie samemu upiecze. Pod warunkiem, że w ogóle ma się piekarnik 🙂
Najlepsze z mlekiem! 😀 Fajna historia tych, przepraszam za wyrazenie, piernikow 😉
U mnie tez te pierniczki z ikeai wisza na choince (te serduszka z dziurka) . W domu cudny zapach dzieki temu mam: zywej chionki z piernikami
Trzeba tez dodac, ze bardzo popularne w Szwecji jest jedzenie pepparkakor z… serem plesniowym (ädelost). Do tego obowiazkowo glögg – rodzaj grzanego wina z miodem, cynamonem, goździkami, imbirem , kardamonem, skorka pomaranczową oraz bakaliami. Wino mozna wzmocnic alkoholem.
Pani Moniko, czy to tez Pani smaki?
Aż nabrałam ochoty na taką chatkę z piernika na swoi, świątecznym stole! 🙂
Kocham i pepparkakkor i bułeczki szafranowe <3. Robisz niesamowity nastrój Moniko :-). Ukochaj Szwecję ode mnie.
Pingback: Pepparkakans Dag | Blog Stena Line Polska
Reblogged this on Polka w Szwecji and commented:
tradycje szwedzkie
Święta w tym roku spędzam w Szwecji i rzeczywiści pierniki są wszędzie 🙂
pozdrawiam i zapraszam do mnie 🙂