Dziś mija trzynasta rocznica śmierci Astrid Lindgren.
Temat Astrid pojawia się na tym blogu od czasu do czasu. Opowiadam o niej nie tylko z tej przyczyny, że jestem jej ogromną wielbicielką, ale również dlatego, że pisząc o Szwecji nie sposób nie wspomnieć o tej wspaniałej kobiecie. Obejrzałam niedawno trzyodcinkowy dokument Kristiny Lindström „Astrid”, który odsłonił jej wiele tajemnic, pokazał, jakie było jej prawdziwe życie.
Ale nie o biografii Astrid chciałabym dziś pisać.
Dziś chcę pokazać Wam miejsce, gdzie spędziła ostatnie 60 lat swojego życia – jej dom, mieszkanie na Dalagatan 46 w Sztokholmie oraz pobliski park.
Na ulicy Dalagatan 46 mieszkała Astrid wraz ze swoim mężem Sture, córką Karin i synem Larsem. Z mężem i dziećmi mieszkała stosunkowo krótko, bo 10 lat po wprowadzeniu się mąż Sture zmarł, a dzieci kolejno wyfrunęły do swoich gniazd.
Astrid do końca życia, do roku 2002 mieszkała już sama. Sama, ale nie samotna.
Tutaj prowadziła zwyczajne życie żony i matki, ale dom ten był także miejscem jej pracy, tutaj pisała książki i scenariusze, dbała o wydania obcojęzyczne swoich powieści, odpowiadała na listy czytelników, udzielała wywiadów, przyjmowała przyjaciół oraz całą rodzinę na cotygodniowym sobotnim obiedzie.
Mieszkanie Astrid na Dalagatan ma pięć pokoi i mieści się na pierwszym piętrze. Dom Astrid będzie wkrótce możliwy do odwiedzenia, ale póki co, można zobaczyć wnętrze domu wirtualnie. Kliknij na link i potem na plan mieszkania w lewym dolnym rogu, a wtedy zobaczysz kolejno wszystkie pokoje. Przewodnik jest również po angielsku (znaczki u góry).
Te trzy okna nad markizą są z pokoju dziennego i pokoju do pracy.
Na wprost przed tymi oknami rośnie lipa (lipa po szwedzku to lind). Holenderska tłumaczka powieści Lindgren, Rita Verdshuur, opowiadała we wspomnianym filmie, że kiedy w listopadzie 2001 przyjechała do Sztokholmu odwiedzić Astrid, jej córka, Karin nie pozwoliła na spotkanie, ponieważ pisarka była już bardzo słaba. Rita wyszła przed dom i zobaczyła, że wszystkie drzewa przy tej ulicy były niemal nagie, a to jedyne drzewo naprzeciw okna Astrid, było wciąż zielone.
Z okien na Dalagatan rozciąga się widok na park Wazy (Vasaparken). Podczas pracy, Astrid pozwalała oczom odpocząć spoglądając na ten park.
Bardzo dużo czasu też z nim spędziła – najpierw z dziećmi, którym towarzyszyła w zabawie.
Astrid uwielbiała się bawić, miała w sobie dużo z dziecka. Mówiła, że będzie się bawić dopóty, dopóki ciało jej na to pozwoli. W jej powieściach dzieci też nieustanie się bawią, czyż nie? Czym byłoby dzieciństwo bez zabawy?
W tym parku złamała też nogę w kostce i wtedy, uziemiona gipsem, miała czas napisać scenariusz do filmu Pippi Långstrump. Gdy jej dzieci wyrosły z zabaw, Astrid spędzała tutaj czas na spacerach z przyjaciółkami, albo siadała sam na sam, z książką na ławeczce. Przez ponad 60 lat, Vasaparken był bardzo ważnym miejscem w jej życiu.
Zimą środek parku zamienia się w lodowisko, do dziś chętnie odwiedzane przez Sztokholmian. W chwili, kiedy robiłam to zdjęcie, lodowisko było szlifowane, a niecierpliwi łyżwiarze czekali na brzegu. To lodowisko pojawia się w jednej z bajek Astrid, Peter i Petra. Tytułowe rodzeństwo mieszkało w „ukrytym kącie Vasaparken”. Wieczorem, kiedy wszyscy znikali w swych domach, Peter i Petra zakładali swoje łyżwy i czynili na lodzie urzekająco piękne pląsy.
Od samego początku, kiedy park został założony, w latach 1800, postanowiono, że będzie to, w odróżnieniu od innych parków, miejsce rekreacji i zabawy – z boiskiem (zimą zamienianym w lodowisko), z piaskownicami i huśtawkami.
Okolica parku i domu Astrid, (właściwie cała ta dzielnica Vasastan) jest piękna, dzięki swojej zabytkowej architekturze, skwerom i parkom. Tutaj widoczny za budynkiem kościół Gustawa Wazy (Gustav Vasa Kyrka).
Niektóre szyldy i wystawy zachowane są w dawnym stylu, co dodaje tym ulicom uroku, zaś sama świadomość, przynajmniej dla mnie, że tymi ulicami i skwerami przechadzała się Astrid Lindgren, przyprawia o dreszcz wzruszenia.
Do tej pory z serii Śladami Astrid Lindgren na moim blogu ukazały się:
Literatura:
M. Strömstedt, Astrid Lindgren En levnadsteckning, Rabén & Sjögren, 2007 A. K. Johansson, Astrid Lindgren i Stockholm, Ordlaget, 2012
15 thoughts on “Astrid Lindgren – Dalagatan 46”
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Powiązane posty
Na szwedzką mod(ł)ę
Artipelag
Weganinem być
Pieskie życie
O co nie pytać Szweda?
Znajdź dziesięć różnic
Park Narodowy – wyspa Ängsö
Piątek
Pierwsze dni zimy, ostatnie dni roku
Na końcu Europy – Nordkapp
Świąteczny Sztokholm
Göteborg w trzech odsłonach cz. 1
Festiwal polskich filmów
Festiwal Wikingów
Jesień w Sztokholmie
Koniki z Dalarna
27 sierpnia
Ostatni dzień kwietnia
Archipelag sztokholmski – Sandhamn
Długo wyczekiwany poniedziałek
Wakacyjna retrospekcja
Glögg – grzaniec rozgrzewaniec
Trzeci tydzień adwentu
Blog Off
Zabawa u Króla
D jak dom
Oda do jesieni
Święto Zmarłych
Różowe przebudzenie
C jak cierpienie
Paczka
Polka w Szwecji za kółkiem
Wiśnie w śniegu
Blisko…
Kopalnie w Gällivare
Tajemniczy przynosiciel
Szafranowe bułeczki
Bliskie spotkania
E jak Empatia (a raczej jej brak)
Midsommar w Dalarna cz. 1 Sjurberg
Sztokholmskie metro – najdłuższa galeria sztuki na świecie
Skansen – miniatura dawnej Szwecji
W jelenim gaju
Zimowy spacer i lekcja przyrody
Landsort
Dziś Szwecja jest słodka!
Drottningholm
List do czytelników
Wspomnienie Nationaldagen
Śladami Astrid Lindgren – Norröra
Smrodliwy smakołyk Szwecji
Tam, gdzie mieszkają motyle
To już cztery lata…
Święto Wiśni i japońskie akcenty
Świąteczna wystawa
Symptomy zeszwedzenia
Życie sielskie anielskie
Sen
Wesołych Świąt!
Ogród Króla czyli Kungsträdgården
Styl wiejski, sielski czyli lantlig
Chwile wytchnienia
Gdybym była Bogiem…
Retro Second Hand
Wakacji czas
Kwestia zaufania
Göta Kanal – błękitna wstęga Szwecji
Tramwajem w poprzek
Ratusz miejski – Stadshuset
Plasterek
Listopad optymistyczny
Lucia w dźwiękach i obrazach
Nowy rok niesie zmiany
Tradycje wielkanocne w Szwecji
Julbord
Wyklejanki Wisławy Szymborskiej
Adwent po szwedzku
Dziesięć przykazań czyli Jantelagen
Eksperyment
Lśnij i żyj!
Birka – pierwsze miasto w Szwecji
Kartka z życzeniami
Nietypowy znak drogowy
Weekend za miastem, klęska urodzaju i pochwała radości z rzeczy zwykłych
Sztuka odpoczywania
Jesieni, to ty? Tak szybko?
Arvidsjaur i Koło Podbiegunowe
Kartka ze świątecznymi życzeniami
Rowerem przez Möja
A jak asymilacja
Muzeum Okrętu Waza – Vasamuseet
Surströmming
Pożegnanie szkierowego sezonu na wyspie Rögrund
Czas smutku
Zatrzymać lato
Stockholm Card – jak zwiedzać i poruszać się po Sztokholmie
Puk, puk, to znowu ja!
Ostatni kawałek
Pierwsze zanurzenie
…
Piastowie
Dziesięć powodów, dla których warto odwiedzić Olandię
Zegary naprzód!
Eva Mattsson i jej pasja
Podróż inlandsbanan – refleksje
Ciepło, gorąco, parzy!
Jak na skrzydłach
I już po wszystkim
Kolej śródlądowa – Inlandsbanan
Nagroda od czytelnika
Film Roku – Återträffen
Życie z kotem
Arholma
Narodowe cechy Szwedów
Moja cudowna grupa
Dzień polarny – midnattssol
Långholmen i początek wakacji
Niespodzianki od życia
Eurowizja 2016
Granit – butik przyjazny środowisku
Lucia czyli święto światła
Gniazdowicie
Ludzie listy piszą
W pogoni za łosiem
Ślub Madeleine
Pierwsze dni z kotem
Komplement
Fredagsmys
Migawki z podróży na południe
Drugie urodziny Polki
Wielkie głosowanie – Blog Roku 2014
Bożonarodzeniowe jarmarki
Tack för senast!
Co to jest szczęście?
Pierwszy adwent – przygotowania do świąt, rozświetlanie ciemności i tresowanie kota
Matka i jej pierś
Jak otrzymać szwedzkie obywatelstwo?
:-*
Idzie nowe / Nytt på gång
Midsommar
Haga Park
Mały łoś i szopka z Krakowa
Moja historia cz. 2
Wiosenne pozdrowienie
Kebnekaise
Moje szwedzko-polskie serce
Tradycja Julbord
Nobel – nagrody i wielki bankiet
Semla, Tłusty Wtorek i moc słońca
Gålö – oda do natury
Gotlandia
Język szwedzki
Archipelag sztokholmski – wyspa Utö
Lato idealne
Wielkanoc kolorowa
Galeria Baginski
Nie lubię Halloween!
Fjäderholmarna
Wielka budowa w Sztokholmie
Zakątki Södermalm
Wakacje!
Hejterki
Pierwszy Dzień Wiosny
Warszawskie reminiscencje
Do drogich czytelników
Obywatelka Szwecji
Trasa Monteliusvägen
Od serca
Szwedzkie wychowanie dzieci
Moje tęsknoty za polską kulturą
Rzeczy w Szwecji, do których się nigdy nie przyzwyczaję
Dzień Wszystkich Świętych
Różowy koniec dnia
Moja historia cz. 3
Wielki dzień
Śladami Astrid Lindgren – Astrid Lindgrens Värld
Fika w ogrodzie Rosendal
Hotel za kratami
W biegu
Najmniejszy pomnik w Sztokholmie
Tradycyjne szwedzkie przysmaki
„Przekręt” turystyczny
Astrid Lindgren i pasja czytania
Midsommar w Dalarna cz. 2 Leksand
Göteborg w trzech odsłonach cz. 3
Pożegnanie z choinką – Julgransplundring
Wakacje!
Lussekatter z pieca Kasi
Słodko gorzki zawód
Dalarna, serce Szwecji
Spacer nad kanałem
Przepis na twarożek
Dziękujemy!
Dragonek
Panduro Hobby
Magiczne białe noce
Samozbiory – självplock
Przeprowadzka
Zmiana czasu
Studentka w skowronkach
Festyn jesienny w Ogrodzie Bergianska
Landsort na wyspie Öja
Grudniowe smaki i aromaty
Listopad zaklęty w broszce
Jesienne refleksje
Time out
Aquaria Vattenmuseum
Racza uczta – kräftskiva
Moje Stare Miasto
Jesienny Ulriksdal
Lato w Szwecji
Tyle wiosny w całym mieście!
Moja historia cz. 4
Siła słów i moc zmieniania świata
Göteborg w trzech odsłonach cz. 2
Kocia pociecha
Lördagsmys i czas zimowy
B jak brak
Moja historia cz. 1
Szwedzki język migowy i świat głuchych
Wywiad
Globen jako Wielka Dynia
Studencki karnawał – Quarnevalen
Szwedzi, miłość, flirt i Walentynki
Bezcenny wspólny czas
Teatr dla Polonii
Migawki z Gotlandii
Terminarze, rzecz kobieca
Kraj w sam raz
Dzień Świętej Łucji
Dzień o zapachu cynamonu
Sztokholm jak z innej bajki
Julmarknad w Skansen
Dni z nutą jazzu
6 czerwca – Narodowe Święto Szwecji
Olandia, kraina wiatraków
ABBA The Museum
Midsommar w Dalarna cz. 3 Rättvik
Nasza domowa nowomowa
Wieża Kaknästornet
Mall of Scandinavia
Sztokholmskie scenerie
Problem żebractwa w Szwecji
1 maja – Valborg
Przedstawienie o Katarzynie Jagiellonce
Karta SL – jak poruszać się po Sztokholmie
Wyspa Nåttarö
Życie w obrazkach
Just another Polish Day
Październik i różowa wstążeczka
Smaki jesieni
A w duszy wiosna gra
Oranżeria w Bergianska Trädgården
Fach dziennikarki
Mariefred
Jul czyli święta w Szwecji
Legitymacje nauczycielskie
Korzenne ciasteczka – pepparkakor
Migawki z Polski
Śladami Astrid Lindgren – Vimmerby
Pratar du svenska?
Dzień gofry!
Między ziemią a niebem
Ciepłe oazy zimowego Sztokholmu
Lucia
Niepokoję się…
Zamek Królewski – Kungliga Slottet
Junibacken
Popularne wpisy
Najnowsze komentarze
- Ania - Szwedzkie wychowanie dzieci
- Paweł - Znajdź dziesięć różnic
- Aleksandra - Znajdź dziesięć różnic
- Semi - Sztokholm i epidemia
- Danka - Bonniers Konsthall
Archiwa
- wrzesień 2021
- marzec 2021
- grudzień 2020
- wrzesień 2020
- lipiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- kwiecień 2017
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- listopad 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- sierpień 2013
- lipiec 2013
- czerwiec 2013
To była cudowna kobieta. Zostawiła po sobie tyle fantastycznych dzieł. Bo czym byłoby dzieciństwo bez jej książek? Piękny post. Pozdrawiam
Książki to nie wszystko, ona wiele zmieniła w życiu Szwecji 🙂
Witam czy można się z panią skontaktować tak poz blogiem np na maila chciałbym się spytać o parę rzeczy
Uwielbiam Jej książki i samą Astrid Lindgren i Jej miłość do dzieci.”Dzieci z Bullerbyn ” przeczytałam po raz pierwszy w wieku 7,8 lat,zanim została moją szkolną lekturą. I często wracam do tej lektury 😊
Niesamowite!
MAGIA i tyle!
Szłam wczoraj wieczorem Karlbergsvägen od Odenplan oglądając drugą część filmu o Astrid w telefonie (za chwilę SVT przestanie je pokazywać, więc wykorzystuję każdą okazję) i aż przechodził mnie dreszcz. Nie myślałam nawet o tym, jak blisko Jej okolic jestem, o rocznicy dzisiejszej nawet nie wiedziałam.
Myślałam bardziej o Auschwitz i wczorajszej rocznicy, kiedy pokazywano napisy JUDAR ÄGA ICKE TILLTRÄDE w filmie.
Dziś czytam Twój wpis, oglądam zdjęcia i myślę, jak niewiarygodna bywa czasem ta sieć myśli i zdarzeń, przypadków?, jaką splata los.
Uśmiecham się!
P.S. To moje ulubione zdjęcie Astrid!
<3
Bardzo pieknie opisane. To była niesamowita kobieta, a do Dzieci z Bullerbyn wrócę już niedługo, dzięki mojej córce 🙂
Astrid Lindgren wspaniała pisarka duma Szwecji bardzo lubię jej książki,tyle radości dała dzieciom i nam dorosłym swymi dziełami literackimi
Zazdroszczę Ci możliwości chodzenia śladami Astrid Lindgren. 🙂
Dziękuję Ci za ten fotoreportaż, uwielbialam jej książki w dzieciństwie i nadal je kocham. Moje „Dzieci z Bulerbyn ” są tak wytarte bo przeczytałam je chyba z 10 razy i to wspomnienie- mojego głośnego śmiechu …
Monika, przeczytałam „dreszcz wzruszenia” i uśmiechnęłam się :), bo ja tak całkiem niedaleko jej mieszkania chodziłam… Byłam w parku na Johannesgatan,a to tak blisko. Następnym razem nadrobię 🙂
Buźka! Wrażliwcze Drogi 🙂
Czekam aż moja córa podrośnie na tyle aby „Dzieci z Bullerbyn” wywołały u niej takie same przyjemne odczucia jak u mnie. Moja ukochana książka z dzieciństwa.Wracam do niej od czasu do czasu tak samo jak i do filmów na jej podstawie.
W niedziele przeprowadzilem się do Szwecji i przeszedlem serio duzy szok i male zalamanie, jakos Twoj blog potrafi podbudowac za co cholernie dziekuje.
Masz rację, Monika ukazuje Szwecję w bardzo fajny sposób.Pokazuje te pozytywy,które są warte zobaczenia i sprawdzenia.Nie tak,jak wielu naszych rodaków,którzy tylko narzekają…Pozdrawiam i miłego pobytu w Szwecji życzę 😀
Cieszy mnie niezmiernie, gdy mogę komuś choć trochę ułatwić życie.
Powodzenia na Obczyźnie!
Panie Mariuszu, mój adres mailowy jest podany w zakładce O mnie 🙂