Tag: inlandsbanan
Podróż inlandsbanan – refleksje
Wczoraj skończyła się nasza 6-dniowa podróż koleją śródlądową wzdłuż Szwecji.
Tak jak wszystko na świecie również i ta forma wycieczki ma plusy i minusy. Chciałabym się podzielić z Wami naszymi refleksjami na temat samej podróży tym pociągiem oraz pokazać poprzez garść zdjęć to, co po drodze widzieliśmy.
Krajobrazy widziane w biegu, za oknem pociągu zmieniała się w hipnotyzujący sposób, widzieliśmy ciągnące się kilometrami lasy, grzęzawiska, wodospady, rzeki i jeziora. Im dalej na północ tym bardziej surowa natura i przyroda. To było tej podróży zdecydowanie wielkim urokiem.
Bardzo przyjemnym elementem podróży są oczywiście spotykane i zauważane renifery i łosie, czasem też inne zwierzęta. Renifery latem przebywają na torach, bo na torach jest większy przewiew, (przeciąg) który chłodzi je i odgania od nich uciążliwe komary. Poza tym, zwierzęta te (szczególnie renifery) nie boją się pociągów. Udało nam się nagrać kilka filmików z reniferami, łosie nie były zainteresowane filmową sławą. Kliknij na zdjęcie poniżej i zobacz filmik.
Podróż przez Szwecję to podróż przez niekończące się lasy poprzetykane innymi elementami natury, jak rzeki czy jeziora. Podróż Inlandsbanan to także wycieczka dla turystów, dlatego też pociąg zatrzymuje się na wybranych stacjach, na których można napić się kawy, zjeść lunch, zobaczyć małe muzeum, przyjrzeć się bliżej północnej roślinności czy zwyczajnie gdzieś w pobliżu stacji odpocząć. Te postoje są z góry zaplanowane i są jakby częścią wycieczki.
Ciekawe było przejście przez most, w Pite Älv, który jest mostem zarówno kolejowym jak i drogowym.
Kliknij na zdjęcie poniżej i zobacz króciutki filmik.
Sympatyczne (a dla niektórych emocjonujące) było także przekroczenie koła podbiegunowego.
Te elementy wycieczki były piękne, ale jak wspomniałam, wszystko ma swoje plusy i minusy. Nasza wycieczka Inlandsbanan trwała 6 dni i wydaje się nam, że to stanowczo za długo i że w zupełności wystarczy przejechać tylko jeden lub dwa odcinki tej trasy, żeby poczuć jak to jest. Siedzenie w jednej pozycji długo, czasem spanie na siedzącą, z ciągle opadającą głową, (odległości między stacjami nie są długie ale jeśli wybierze się odcinek trasy między dwoma odległymi miastami, tak jak my raz jechaliśmy z Gällivare do Östersund 14 godzin, to taka droga może naprawdę zmęczyć). Minusem było także to, że sygnały (trąbienie) bywały w niektórych pociągach tak głośne i częste, że aż denerwowało.
Podsumowując całą wyprawę inlandsbanan, możemy uczciwie powiedzieć, że warto wybrać się na taką wycieczkę. Można wybrać tylko kawałek trasy, wtedy kupuje się tylko bilet na konkretny odcinek i wtedy nie jest tak drogo. Szwecja jest piękna a jej piękno jest tak ukryte, że czasem trzeba wsiąść do pociągu, śródlądowego i dać się powieźć ku przygodzie.
Oto trasa podróży:
Rozkład jazdy oraz strona internetowa Inlandsbanan, na której znajdziecie potrzebne informacje, również po angielsku.
Kolej śródlądowa – Inlandsbanan
Inlandsbanan to kolej wiodąca przez środkową część kraju od Kristinehamn do Gällivare w Laponii.
Pomysł wybudowania kolei zrodził się w roku 1894 ale minęło prawie 40 lat, zanim budowa została ukończona w 1937 roku. Inicjatorem tej budowy był Axel Rappe. Obecnie jest to kolej w głównym przeznaczeniu turystyczna latem, ale służy również jako towarowa przez cały rok.
Cała trasa ma prawie 1 300 km. Można dowolnie zaplanować sobie wycieczkę i regulować podróż, wysiadać na wybranych stacjach i zostać w wybranych miastach. Można kupić bilet na poszczególne odcinki lub bilet/karta, która jest ważna dwa tygodnie, bez ograniczeń na całej trasie. Karta na 2 tygodnie kosztuje 1 795 koron (około 900 zł). Dzieci, (jedno lub dwoje) w towarzystwie dorosłych jada za darmo, trzecie i więcej, za połowę ceny. Młodzież od 16 do 25 lat ma 25% zniżki. Nie ma zniżki dla studentów spoza Szwecji. Emeryci, powyżej 65 lat, 10% zniżki. Uwaga! Bilety InterRail oraz Eurail upoważniają do bezpłatnego poruszania się na całej trasie. Informacje o biletach i szczegółach wycieczki znajdziecie na stronie oficjalnej Inlandsbanan. (Po szwedzku, angielsku i niemiecku).
Przejażdżka tą koleją to wyśmienita okazja do zapoznania się z pięknymi zakątkami Szwecji. Trasa wiedzie przez środek kraju, a więc miejscami widzimy niedostępne i dzikie obszary.
Po drodze są przystanki, żeby rozprostować kości i żeby móc bliżej przyjrzeć się przyrodzie i ciekawym miejscom. Czasem zatrzymuje się w lesie, tak jak tu, na stacji Björnidet, żeby po przejściu ok. 300 metrów podróżni mogli zobaczyć niedźwiedzią gawrę.
Czasem zatrzymuje się przy urokliwych starych stacjach kolejowych, np, takich jak ta malutka, najmniejsza stacja w Skandynawii:
Albo przy większych miasteczkach, lub wioskach, gdzie zwykle zatrzymujemy się na lunch albo kawę.
Obowiązkowym wręcz punktem jest tez muzeum inlandsbana, w Sorsele.
Przystanki są atrakcją programu, jednak główną częścią wycieczki i właściwie cały jej urok tkwi po prostu w samej podróży przez kraj i podziwianie krajobrazu i pięknej, z każdym kilometrem zmieniającej się przyrody. Uważnym trafiają się widoki łosi, których im dalej na północ, tym więcej. Czasami maszynista próbuje zatrzymać pociąg, żeby ich nie staranować, bo sobie chodzą po torach. Niestety ginie dużo łosi i reniferów na tej trasie. Dzisiaj udało mi się zobaczyć dwa łosie 🙂 Niestety wtedy, zamiast aparatu miałam w ręku kanapkę.
Pogoda nam sprzyja jak na razie, ale czujemy, ze jest coraz zimniej. Jesteśmy teraz w Arvidsjaur (miasteczko wygląda jak żywcem wyjęte z serialu Przystanek Alaska), ale jutro ruszamy w dalszą podróż do ostatniej stacji przez Jokkmokk, do Gällivare, gdzie zostaniemy trochę, by potem tą samą drogą wracać z powrotem do Mora.
Najnowsze komentarze