Tag: lantliv
Życie sielskie anielskie
Jestem zdecydowanie dziewczyną wielkomiejską. Bardzo lubię duże miasta a najbardziej stolice. Czuję się w nich jak ryba w wodzie, ale po dłuższym czasie zaczynam czuć zmęczenie wielkomiejskim pulsem i tęsknię do natury, ciszy i spokoju.
Czuję się szczęściarą, że mogę od czasu do czasu wyjechać za miasto i odpocząć od zgiełku, pędu i betonowej codzienności. Że mogę zamienić krzyk dzieci i huk pociągów na śpiew ptaków i szum wody.
Czuję się szczęściarą, że daleko, za Sztokholmem, wśród pól, łąk, lasów i jezior stoi domek, w którym spędzamy dłuższe weekendy, krótsze urlopy. Dom ten należy do firmy, w której pracuje mój mąż i który można wynająć na kilka dni. Marzymy o własnym takim domku, by móc częściej przyjeżdżać, bo odpoczynek za miastem jest dla nas niezwykle cenny.
Nie tylko dla nas. Szwedzi też uwielbiają odpoczywać z dala od miasta, większość ma takie domki, do których tęsknią całą długą zimę i do których jeżdżą tak często, jak tylko mogą. Dom może być bez wszelkich wygód, typu bieżąca ciepła woda, czy toaleta, ale koniecznie blisko natury.
Szwedzi kochają swoją piękną przyrodę i naturę (kto by nie kochał?) oraz spokój, jaki mają w dzikiej głuszy. Kochają życie sielskie anielskie. Mówią, że jadą på landet (za miasto), a życie sielskie anielskie to dla nich nic innego jak lantliv. Ja osobiście jestem czarem lantliv zachwycona.
Styl lantliv może się komuś wydać kiczem, bo jest mu bliski, ale jednak to typowy dla krajów skandynawskich styl, który jest słodki, pastelowy, trochę romantyczny, trochę antyczny;
wiejski, prosty i ciepły.
Słowo lantliv towarzyszy mi tutaj w Szwecji nieodłącznie, więc będę Was nim od czasu do czasu męczyć.
….
Jesteśmy tu, za miastem, cztery dni. Słońce jest dla nas łaskawe. Opala, rozpieszcza i produkuje hormony szczęścia. Ptaki śpiewają jak szalone. Późne śniadania, kawa na tarasie, książka na kocu, spacery nad jezioro, czasem wypad do pobliskiego Mariefred na zakupy, albo do Taxinge Slott na pyszne ciacho. Wieczorem blog, przy lampce czerwonego wina…
Jest pięknie, nic nie muszę, pogoda dopisuje. Idylla! Aż czuję wyrzuty sumienia, że jest mi tak dobrze.
Chłonę jednak po cichutku piękno tych dni i ładuję wyczerpane baterie.
Najnowsze komentarze