Tag: Polacy w Szwecji
Galeria Baginski
Piątego grudnia minionego roku miałam przyjemność (tak, bardzo lubię takie miejsca) być na otwarciu nowej galerii sztuki Galleri Baginski w Sztokholmie.
Galeria ta powstała z inicjatywy Barbary Anny Dębiec i jest przez nią, wspólnie z Konradem Baginskim, z zapałem prowadzona.
Należy się tutaj parę słów o tej miłej parze. Barbara, z pochodzenia Poznanianka, ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, była słuchaczem w Związku Polskich Artystów Fotografików, studiowała też jako student wakacyjny na KKH w Sztokholmie. Na swoim koncie ma liczne wystawy w kraju i zagranicą. Do najważniejszych należy pokaz rzeźby jej autorstwa na Festiwalu Music and Arts w sierpniu 2015 r. w Sztokholmie, a także udział w Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Wizualnej Inspiracje w Szczecinie w 2013 r. Życiowe drogi Barbary i Konrada spotkały się w 2014 r. podczas realizacji krótkometrażowego filmu Barbary Brotherhood Rituals, w sztokholmskim Kulturhuset. Urodzony w Szwecji Konrad zamiłowania jest fotografem, zaś z wykształcenia inżynierem i informatykiem, ukończył Królewską Wyższą Szkołę Techniczną w Sztokholmie.
Galeria Baginski jest ich wspólnym przedsięwzięciem. Obydwoje zajmują się organizowaniem wystaw artystów szwedzkich i polskich działających w Sztokholmie, albo tych, dla których szwedzkie klimaty są inspiracją. W dniu otwarcia zobaczyć można było prace polskich oraz szwedzkich artystów, między innymi Ewy Szarek, Haliny Rosy oraz Linn Nyström. Wystawy będą się oczywiście zmieniać, więc warto wybrać się do galerii od czasu do czasu.
Prace (tusz i akwarela) Ewy Henryki Szarek
O idei galerii Barbara mówi tak: „Chcemy, aby nasza galeria cieszyła się uznaniem wśród szerokiej rzeszy odbiorców i była miejscem spotkań ludzi z różnych sfer. Dajemy możliwość obcowania z sztuką na wysokim poziomie artystycznym. Naszym celem jest połączyć świat biznesu ze światem sztuki. Dlatego też kierujemy naszą ofertę nie tylko dla osób prywatnych, ale także do instytucji i przedsiębiorstw.”
Barbara Anna Dębiec i praca Mieszka Tyszkiewicza
Ci, którzy interesują się sztuką, powinni poznać to miejsce, ale do odwiedzenia zachęcam oczywiście wszystkich. Szczegóły dotyczące wystaw i samej galerii znajdziecie na stronie internetowej Galleri Baginski.
Serdecznie polecam!
Piastowie
Na obczyźnie tęskni się bardzo za tym, co rodzime.
Każdy tęskni za czymś innym, ja tęsknię głównie za polską kulturą, dlatego korzystam z każdej nadarzającej się okazji, by podtrzymać z nią kontakt.
Dziś wybrałam się na występ taneczny Zespołu Folklorystycznego Piastowie, który miał miejsce w ABF Huset w Sztokholmie.
Duża sala nie była pełna, a szkoda, bo to taneczno – muzyczne widowisko było wyśmienite. Obawiam się, że nie wszyscy mieszkający tu Polacy wiedzą, że ten wielokrotnie nagrodzony zespół istnieje i robi takie piękne pokazy taneczne.
W barwne i skoczne tańce ludowe (dworskie, polki i krakowiaki) wplecione były opowieści o historii Polski i Szwecji, historii tańca ludowego i koronacyjnego oraz solowe występy wokalne.
Pojawił się też taniec w wykonaniu kilkulatków, co było przemiłym akcentem. Frakcja dziecięca pragnie się powiększyć, więc jeśli macie rwącą się do tańca latorośl, mali Piastowie czekają na nowych kolegów i koleżanki z otwartymi ramionami. Młodzież i dorośli też są mile widziani.
Zespół Piastowie liczy sobie już ponad 40 lat, powstał w 1973 roku z inicjatywy Towarzystwa Polaków Ogniwo w Sztokholmie, a przez niego przewinęło się już setki tańczących Polaków. Na początku pieczę nad zespołem sprawowali Zofia i Zdzisław Kraszewscy, ale rok później kierownictwo artystyczne przejęła Grażyna Piątek.
Roztańczeni Piastowie jeżdżą z występami po całej Szwecji, biorą też udział w różnorodnych festiwalach i festynach, występują w zakładach pracy, różnych instytucjach socjalnych, w większości na zaproszenie Szwedów, ale oczywiście występują również na rzecz wydarzeń polonijnych.
Za jeden z celów Piastowie stawiają sobie promowanie kultury polskiej w Szwecji. Na sali było sporo Szwedów, wielu interesuje się folklorem, a polski folklor może naprawdę trafić do serca.
Ja osobiście, na widok tych znajomych ludowych strojów, długich warkoczy i czerwonych korali oraz na dźwięk krakowiaka i polki miałam gęsią skórkę i łzę w oku, bo nie ukrywam, że tęsknię za Polską i jestem z jej kultury i dorobku dumna.
<3
Najnowsze komentarze