Tag: terminarze

Terminarze, rzecz kobieca

– Co wy kobiety macie z tymi terminarzami?
To pytanie padło z ust mojego męża, gdy z zakupów przyniosłam wczoraj nowy, gruby terminarz na nowy rok.
– Nie można kupić małego, kieszonkowego terminarza? Musi być gruby jak ta encyklopedia, mieć kilka kieszonek, zakładek, gumeczkę, zapinkę i złotą myśl na każdy dzień? Kalendarz w telefonie ci nie wystarcza? I czemu tak wcześnie?
– No nie wystarcza! Faktycznie, musi być gruby, najlepiej z osobną stroną na każdy dzień, tak by zmieściły się na niej nie tylko plany codziennych zajęć, ale i zapiski refleksji z życia.
– Co ty wiesz o życiu…  po 38 latach… No dobrze, a na komputerze spisać tego nie możesz? Musisz w kalendarzu? I kwiatuszkami opatrzyć, buźki dorysować? Ech, kobiety…
IMG_9809
Hm, niech pomyślę. Rzeczywiście, terminarz w rękach mężczyzny rzecz rzadka.
To przypadłość wyższego stanowiska, gdzie wręcz wypada mieć wypełniony po brzegi umówionymi spotkaniami terminarz w skórzanej oprawie z odciśniętym logo. A taki „przeciętny” mężczyzna w terminarze się nie bawi, a jeśli już, to nie traktuje ich z takim namaszczeniem jak czynimy to my, kobiety. Te kobiety, które znam, uwielbiają terminarze i o kupieniu nowego myślą już w listopadzie.
Więc nie jest to żaden ekscentryzm!
IMG_9771
Ja mam ogromny sentyment do terminarzy. Szczególnie do nowych, jeszcze ani jedną notatką nie skalanych. A zamknięty i nienaruszony jest jak obietnica, i jak tajemnica zarazem. Jaki będziesz, nowy roku? Co mi przyniesiesz? Myśli krążą nad terminarzem, po skórze przebiega dreszcz. Czekam, aż rok dobiegnie końca, już chcę napocząć nowy egzemplarz.
IMG_9782
Chcę podpisać kolorowym piórem i spisać uroczyście w punktach na pierwszej stronie rzeczy, które chcę osiągnąć, dokonać. Wracam do tej pierwszej strony w grudniu i skreślam to, co mi się udało. Rzeczy niedokonane i niespełnione przechodzą na następny rok. Potem wpisuję urodziny i ważne daty, o których powinnam pamiętać. Na przykład rocznicę ślubu. (No właśnie! Może dlatego mężczyźni nie pamiętają o rocznicach, bo nie mają terminarzy???)
IMG_9779
Terminarz, nieodłączny towarzysz. Zna wszystkie moje zaplanowane i wykonane czyny. Zna daty i godziny, pilnuje i trzyma fason mojego dnia. Nie przeoczy też mojego lenistwa ani żadnego dnia, który przeciekł przez palce. Wraz z biegnącym czasem, z czystej „tabula rasa” staje się damskim zwierciadłem, szkatułką pełną kobiecych skarbów. Stopniowo upiększany, czule hołubiony wypełnia się powoli opowieściami z całego roku…
IMG_9789
Tak, terminarze to zdecydowanie rzecz kobieca.