Miesiąc: wrzesień 2013

Teatr dla Polonii

Są w Szwecji pewne dwie kobiety, które wnoszą do życia szwedzkiej Polonii wiele iskier radości.

W szarą i pracowitą codzienność Polaków na obczyźnie wplatają uśmiech, radość i czar dnia odświętnego. Stwarzają okazje nie tylko do dobrej zabawy i spotkania znajomych, ale także dają coś, czego wielu będącym na emigracji bardzo brakuje – kontakt z polskim teatrem.

Polart

Pani Elżbieta Jakubicka i pani Joanna Janasz co kilka miesięcy zapraszają do Szwecji aktorów teatralnych z często trafionymi w dziesiątkę sztukami lub znane kabarety z wybornymi programami. Zapraszają jednych z najlepszych a przedstawienia w Sztokholmie wystawiane są dokładnie w takiej samej formie jak i w Warszawie, z najdrobniejszymi detalami. Dekoracje prosto z warszawskiego teatru są starannie pakowane i przewożone z mozołem tu do Sztokholmu, gdzie są montowane . Na duże słowa wdzięczności zasługuje Polferries, które wspiera te przedsięwzięcia tanim transportem miedzy Polską i Szwecją.

Początki nie były łatwe. Jako osoby wcześniej nie zajmujące się organizowaniem tego typu przedsięwzięć, zaprosiły pierwszy teatr w1991 r. (to był Teatr Kwadrat) nie wiedząc, co się z tym wiąże.  „Na kilka dni przed przyjazdem musiała być zrobiona szczegółowa lista rekwizytów po łyżeczki do kawy włącznie” – opowiada Pani Joanna – „w związku z tym lista przedmiotów do odprawy celnej była gruba jak zeszyt. (…) Wszyscy mieszkali u nas w domach i byli na naszym garnuszku i musieli zostać cały tydzień, bo prom chodził raz w tygodniu.”  Bogu dzięki, niedogodności i koszty nie zniechęciły pani Elżbiety i pani Joanny. Tak się zaczęła trwająca już 22 lata przygoda z PolArt – skrót pochodzi od słów polscy artyści. Swoją działalność traktują jak hobby i wielką frajdę ale tak naprawdę kryje się za tym mnóstwo pracy, wytrwałości i inwencji, okupionej zapewne często ogromnym stresem.

IMG_8893

Dzięki nim wiele osób, szczególnie w Sztokholmie może korzystać z rozrywki jak również usłyszeć inną polszczyznę niż tę używaną na co dzień w wielu domach.  Ponadto przedstawiają nam nowych aktorów, nieznanych jeszcze polskiej publiczności w Szwecji. Dla wielu Polaków, którzy z różnych względów nie mogą pojechać do Polski, takie spotkanie z polskim teatrem na szwedzkiej scenie jest bezcenne. Rozmawiając zaś z Polakami mieszkającymi w Norwegii, Danii czy Finlandii, usłyszałam, że zazdroszczą nam trochę tej możliwości tak częstego kontaktu  z teatrem polskim.
Za popularyzację polskiej kultury w Szwecji w 2005 r. obie panie otrzymały nagrodę Polaka Roku.

Ja sama gdy znajdę się w takim teatrze, wśród Polaków, to jakbym nagle znalazła się w Polsce – dobiegający zewsząd, i z widowni i ze sceny język polski jest dla mnie wręcz wzruszający. Przypomina mi o tym, że jestem Polką, jestem jedną z Was. I czasami naprawdę mam ochotę wstać i wszystkich na raz uściskać i żal mi, że nie wszyscy ze sobą rozmawiają. Często w sztuce, między słowami można wyczytać, co się właśnie dzieje w Polsce, jakie są polskie realia.

Wczoraj udaliśmy się do Teatru Maxim na francuską komedię Prawda. Bawiliśmy się wyśmienicie!

plakat-PrawdaNa przestrzeni kilku lat miałam wiele okazji po spektaklu porozmawiać chwilkę lub zamienić parę słów z ulubionymi aktorami, podziękować za występ czy też powiedzieć im coś prywatnego od serca.

IMG_8901

Co prawda bardzo rzadko ale zdarza się możliwość spotkania z ulubionym aktorem.

IMG_8906

Kabaret Ani Mru Mru lub Kabaret Moralnego Niepokoju potrafili rozbawić publiczność do łez.

ja i michal

Wyjście do teatru to dla mnie wielkie święto dlatego z utęsknieniem czekam na każdą kolejną sztukę.

Mam wrażenie, że te spektakle, poprzedzony nimi kolportaż biletów poprzez nasze polskie sklepy, informacje na Polonii Info, w Nowej Gazecie Polskiej jak i „sieć pantoflowa” o  kolejno zbliżającym się przedstawieniu tak pozytywnie oddziałują i w pewnej mierze cementują naszą Polonię szwedzką.

112_IMG

IMG_8899

O ile uboższe byłoby życie na tu emigracji, gdyby nie te dwie wspaniałe kobiety.

Dziękuję Wam, Pani Elu i Pani Joanno!

To już cztery lata…

Cztery lata temu, 27 września 2009 r. przeprowadziłam się do Szwecji na stałe.

Bardzo chciałam być z moim obecnym mężem i właściwie z radością szykowałam się do emigracji, ale gdy wsiadłam do samolotu zrobiłam się nagle przerażona, niepewna czy dobrze robię, niewiedząca, co mnie czeka, smutna. Było mi autentycznie wstyd przed Polską, że ją opuszczam, tak się zarzekałam, że nigdy nigdzie nie wyemigruję.

Początki tej emigracji były trudne, ale tak jest zawsze. Moje początki przypadły na chłodną jesień i zaraz wkrótce zimę, surową i mroczną jak na Szwecję przystało. Ale czas mija szybko, po zimie przyszło lato a wraz z nim nowe spojrzenie na Szwecję – mój nowy kraj stał się cieplejszy i o wiele ładniejszy. Potem przyszła praca w moim zawodzie i poczułam się tu potrzebna. Pojawiły się plany, marzenia, zaciekawienie. Z każdym rokiem czuję się w Szwecji coraz lepiej a moje korzenie wrastają coraz głębiej. Jestem tutaj szczęśliwa.

IMG_8811

To dla mnie ważny dzień, dlatego każdą rocznicę imigracji świętuję – tradycyjnie cynamonową bułeczką. Gdy zapalam świeczki, życzenie mam zawsze takie samo – by zawsze czuć się tutaj jak w domu.

Narodowe cechy Szwedów

Interesuje mnie człowiek. Człowiek i jego zachowanie. Interesuje mnie też całe społeczeństwo i jego mentalność.

Przebywanie na szwedzkiej uczelni razem ze szwedzkimi studentami jest dla mnie wielką frajdą, bo mogę obserwować ludzi i jak detektyw dzieląc włos na czworo poznawać mentalność człowieka. Potwierdziły się niektóre  moje spostrzeżenia co do pewnych cech charakteru typowych dla Szwedów. Niektóre wciąż jeszcze są wielką zagadką.

IMG_8701

To, co jest najbardziej typowe dla Szweda to posłuszeństwo. Posłuszeństwo w skali jednostki i w skali całego społeczeństwa. Jak każą jechać 50/h to jadą 50/h. Jak każą czekać to czekają. Jak każą się szczepić, to się szczepią. Posłuszeństwo prawu i przepisom ma swoje ogromne plusy. Ja najczęściej odnoszę wrażenie, że w Szwecji wszystko gra. Na ulicach przestrzega się przepisów, system państwowy funkcjonuje jak należy. Obsługa jest na najwyższym poziomie, klient ma zawsze rację a drugiemu człowiekowi wierzy się na słowo. Młodzież jest zbuntowana a dzieci łobuzują, ale dorośli Szwedzi trzymają się praw i przepisów bardzo ściśle.

Punktualność. Na fakultecie, gdzie jestem tylko ze Szwedami ja jestem jedyną osobą, która się spóźnia. A do tej pory uważałam się za osobę punktualną! Spóźniam się rzadko ale zdarza mi się. Wstyd!

Szwedzi są bardzo cierpliwi. Ach, jak ja im tego zazdroszczę! W starym blogu pisałam, jak Szwedzi cierpliwie znoszą opóźnienia w komunikacji, jak dopiero po dłuższym czasie podniosą głowę z wyrazem lekkiego zaniepokojenia na twarzy, że pociąg stoi a nie jedzie. Robiłam kiedyś eksperymenty i wciskałam się przed Szwedów w kolejkę. Nikt mi nigdy nie powiedział: Pani tu nie stała! Wręcz przeciwnie – robili mi miejsce: Proszę bardzo! Bardzo mnie nurtuje źródło tej cierpliwości.

Małomówność. Wszelkie i różnorodne chrząknięcia, mruknięcia, westchnienia i zapowietrzenia są trochę jak substytut mówienia. Lepiej westchnąć i jęknąć ooo niż powiedzieć za dużo. Początkowo byłam tym szwedzkim ooo bardzo zirytowana ale za czasem jak coraz lepiej rozumiałam ten naród, zaczynałam akceptować ooo i sama mówić tak do znudzenia. Małomówność wynika z dystansu – Szwedzi nie lubią za wiele o sobie opowiadać, chronią swojej prywatności, (choć oczywiście zdarzają się gadatliwi i otwarci Szwedzi, kipiących ekspresją też jest niemało). Ponadto, są nieśmiali i chyba trochę nieufni. Im starsi tym bardziej, zauważyłam. Moi młodzi koledzy i koleżanki, ludzie po gimnazjum są bardzo otwarci i spontaniczni, z nielicznymi wyjątkami. To też jest bardzo ciekawe bo pokazuje, że szwedzkie społeczeństwo się zmienia. Przybywa tu ludzi z całego świata, co sprawia, że szwedzka mentalność mięknie i nabiera nowych kolorów.

Uwielbiają pomagać, ale rzadko proszą o pomoc. Są bardzo samodzielni i wierzą we własne siły, nawet gdy mają kilkanaście miesięcy. W pracy z małymi dziećmi, na początku było mi przykro, że dzieci nie pozwalają mi sobie pomóc. Że odrzucają moje propozycje wyręczenia i same sobie radzą, same się obsługują. Mój tata, będąc w Szwecji chciał pomóc jakiejś kobiecie wnieść wózek po schodach, a ona była przerażona, że pewnie chce jej ukraść dziecko. Szwedem jestem i sobie poradzę!

Mentalność szwedów jest fascynująca, z pewnością nie tylko dla mnie. Trudno w krótkim felietonie opisać ich naturę, dlatego do tego tematu będę wracać.

Biorę też poprawkę na to, że  są to cechy tzw. „narodowościowe” typowe  dla ogółu, nie  dla każdego jednego Szweda, bo przecież każdy Szwed tak jak każdy z nas jest inny i niepowtarzalny, prawda?

IMG_8708

Jesienne refleksje

Swoimi barwnymi zmianami w przyrodzie jesień sprawia, że myślę…

    … o cyklu życia.

 O tym, jak natura powoli zamyka swe koło.

IMG_8656

Jedno drzewo a mieści w sobie tyle barw i kolorów.

Niuansów i odcieni.

Raz jest mocniejsze, raz słabsze, raz kwitnie, a raz odpoczywa.

Jak człowiek.

Za podobieństwo do człowieka i do życia

kocham jesień.

Zabawa u Króla

Jego Królewska Wysokość Carl XVI Gustaf obchodził dziś 40-lecie swojego panowania.

Z tej okazji zaprosił wszystkich na zamkowy dziedziniec do zabawy i tańca. Jubileusz czterdziestolecia na tronie to duże wydarzenie a to dzisiaj było w dodatku dość nietypowe, bo do tej pory żaden król w Szwecji nie zorganizował takiej tanecznej zabawy dla ludzi.

IMG_8575

Ludzie rzeczywiście bawili się, sączyli szampana, tańczyli albo podrygiwali w takt różnorodnej muzyki.

IMG_8600

Na dziedzińcu wewnętrznym stały dwie sceny, na których występowali różni artyści,

IMG_8591

muzyka była świetna, dużo jazzu, melodii z lat 20-tych i 30-tych i wiele popularnych hitów.

IMG_8582

Ku wielkiej uciesze publiczności pojawił się Christer Sjögren.

IMG_7932

O tanecznych obchodach tego jubileuszu wiedziałam i bardzo chciałam pójść ale zdecydowałam się przeczekać królewski toast i przemówienie na zamkowym balkonie, żeby uniknąć największego tłumu. Pojechaliśmy tam dopiero po 16 a zabawa miała trwać do 20. Tłumy były już nie takie tłumne, było sporo miejsca do tańczenia, stałam blisko sceny i słuchałam koncertu, podrygując trochę.

A tu  nagle – niespodzianka!

IMG_8588

Ja to mam szczęście! Nikt nas nie uprzedził, w programie nie wspomnieli, a Król i Królowa proszę, wychodzą do poddanych po raz drugi. Udało mi się pozdrowić królewską parę i… otrzymać pozdrowienie z powrotem! Dostałam dziś dwa piękne królewskie uśmiechy:-)

Ja też przesyłam Wam uśmiech (choć już nie królewski), zwykły ale bardzo serdeczny.

Dobrej nocy!

Göta Kanal – błękitna wstęga Szwecji

Dziś będzie  o Kanale Gotyjskim (Göta Kanal).

Nasza wycieczka do Göta Kanal odbyła się dwa razy, w zeszłą niedzielę w formie długiego spaceru wzdłuż kanału a wczoraj, w sobotę popłynęliśmy statkiem. Chcieliśmy ten rejs zrobić w zeszłą niedzielę, ale było za mało chętnych i rejs odwołano, o czym nie wiedzieliśmy. Dlatego po sezonie (lipiec-sierpień) warto przed wycieczką zadzwonić i zapisać się oraz upewnić, że rejs się na pewno odbędzie.

IMG_7644

Odwołany rejs zmienił nasze plany i wybraliśmy się na zwiedzanie kanału od strony lądu. Pogoda była dobra jak na wrzesień, słońce dawało z siebie wszystko a nogi aż prosiły się o marsz.

IMG_7615

Wzdłuż tego pięknego szlaku wodnego wije się ścieżka, która jest ciekawą i przyjemną trasą na długie spacery, bieganie lub przejażdżkę rowerem. Jak ktoś nie lubi biegać, może usiąść w kawiarence,

IMG_7621albo na molo.

IMG_7969

Przyjemnym akcentem są owocowe poczęstunki wystawione przez gospodarzy przed domem,

IMG_7947

czy postawione po prostu przy ścieżce.

IMG_7979

Kanał jest magnesem turystycznym nie tylko ze względu na jego techniczne atrakcje. Przy kanale funkcjonują hotele, muzea, wypożyczalnie rowerów, kajaków i jachtów; kawiarnie, lodziarnie i restauracje, co razem czyni, że kanał Gotyjski ma swój urok nie tylko z perspektywy statku. Kanał przecina pola i lasy.

IMG_7633

Göta Kanal jest jednym z najbardziej znanych i obleganych turystycznych atrakcji w Szwecji. Budowa kanału była wydarzeniem tysiąclecia. Między 1810 a 1832 r. zbudowany został kanał o długości 190 km z czego 87 km wykopane było ręcznie przez 85 tys. żołnierzy.

Kanał ten łączy największe jezioro w Szwecji Vänern z Morzem Bałtyckim. Łącznie z kanałem Trollhättan umożliwia żeglugę od Göteborg do Sztokholmu w poprzek Szwecji.

Gota-kanal

Łączy on szereg jezior, których poziom jest różny (najwyższe jezioro leży na wysokości ponad 91 m nad poziomem morza) i dlatego konieczne było wybudowanie wielu śluz, żeby statki mogły pokonywać różnice wysokości.

Karta

Na zdjęciu poniżej „schody” Carla-Johana w Berg – 7 śluz połączonych nad jeziorem Roxen, widocznym w oddali.

IMG_7912

Wczorajsza wycieczka zaczęła się w pobliżu śluz w Berg (Bergs Slussar), skąd odpłynęliśmy statkiem Vasa Lejon.

IMG_7890

Zaczyna się! Pierwsza śluza!

IMG_8189

Wszyscy są bardzo ciekawi, zarówno na statku jak i na lądzie.

Polka w Szwecji

Pierwszy zasuwany most.

Polka w Szwecji

Dla mnie dość trudne było technicznie do wyobrażenia (cóż, kobieta), że tam na górze, na moście przepływają statki, i jak właściwie statki pną się w górę dzięki śluzom?

Kanał na moście?

IMG_8011

A tak wygląda ta sama ulica widziana ze statku.

IMG_7841

IMG_8309

Po drodze coraz lepiej rozumiałam zawiłości, konstrukcję i sposób funkcjonowania śluz,

IMG_8486

bacznie obserwowałam zamykanie i otwieranie się bram walczących z siłą wody,

IMG_8474

unoszące się mosty,

IMG_8498

próbowałam poczuć unoszenie się i opadanie statku,

IMG_8470

Ach, trochę zimno, wchodzimy do środka na gorącą kawę…

IMG_7722

My wykupiliśmy rejs tam i z powrotem, a w Bergenberg mieliśmy krótki postój, wykorzystaliśmy go na piknik nad wodą. Zawsze mamy ze sobą kanapki, lubimy jeść na świeżym powietrzu, bo czasem przyplącze się towarzystwo…

IMG_7822

W drodze powrotnej było dużo cieplej, więcej słońca, a ja, po ochłonięciu z pierwszego wrażenia i zdobyciu odpowiedniej wiedzy po prostu delektowałam się rejsem i widokami…

IMG_8410

Humor dopisywał:-)

Polka w Szwecji

Bo czy nie jest pięknie?

IMG_8460

Podaję link do strony internetowej, na której znajdziecie wszystkie informacje: www.gotakanal.se, również po angielsku.

Życzę Wam miłego popołudnia i udanego weekendu!

Piątek

Dobry wieczór, moi kochani!

Ja wpadłam tylko na chwilę, żeby dać znak życia. Tak bardzo bym chciała dużo napisać ale po całym tygodniu mam tylko siłę na siedzenie w ciszy i spokoju, przy książce i kubku gorącej herbaty.

IMG_8175

Mam nadzieję, że Wasz piątek był/jest bardzo przyjemny, mimo, że 13.

Wpadłam po to także, żeby Wam życzyć pięknego weekendu!

Ściskam Wam mocno:-*

PS. Dopisek z 11 października: Miałam nosa! Czytałam Alice i przeczułam, że literacki Nobel dla niej to tylko kwestia krótkiego czasu. Życzyłam jej tej wielkiej nagrody z całego serca. Spełniło się!

Śladami Astrid Lindgren – Vimmerby

Po zwiedzeniu parku Świat Astrid Lindgren pojechaliśmy do Näs.

Näs jest dziś częścią Vimmerby, dawniej była oddaloną od Vimmerby posiadłością należącą do kościoła. Na niewielkim skrawku ziemi stoi budynek, w którym jest stała wystawa na temat życia i twórczości pisarki.

IMG_7780

Za tym budynkiem, w wielkim sadzie stoi dom. Dom, w którym przyszła na świat, wychowała się i do którego zawsze wracała Astrid Lindgren.

IMG_7789

Zobaczenie jej domu na własne oczy mocno mnie poruszyło. Dotykałam schodów, na których siedziała, poręczy, której się trzymała, stąpałam zapewne po śladach jej stóp przed gankiem.

Usiadłam przed domem, by pomyśleć o Astrid. Na zdjęciach wnętrza domu, jakie miałam w pamięci, wszystko było nieruchome – życie dawno się ulotniło. Stoją w nim martwe stoły i krzesła, w zamkniętym oknie nieruchoma firanka. Wyobraziłam sobie jak mała Astrid uczy się przy stoliku, zobaczyłam jak spogląda przez okno i wiedziona dziecięcą ciekawością wybiega do ogrodu.

IMG_7807

Nie sposób opisać, jak bardzo byłam wzruszona i szczęśliwa, że tu jestem.

Dzieci z całego świata kochają Astrid Lindgren. Kochają ją za Pippi, Madikę, Emila, Braci Lwie Serce, Ronję i za wszystkie przygody, które umiała wspaniale dzieciom opowiedzieć.  Ja kocham ją za jej mądrość i wrażliwą duszę. Astrid pokazała mi wzór na miłość do dzieci. To ona jako jedna z pierwszych powiedziała, że dzieci nie wolno bić. Była i wciąż jest autorytetem dla ludzi walczących o prawa dziecka, bo uparcie powtarzała, że dziecko ma również prawa. Swoimi książkami mówiła, że dzieci mają psotną naturę i że to właśnie jest w nich piękne.

Z chwili zadumy wyrwał mnie czas, który naglił. Chciałam jeszcze zobaczyć samo miasto Vimmerby.

IMG_7818

Tutaj prawdziwa Storgatan, główna ulica Vimmerby, duma mieszkańców.

IMG_7551

Storgatan to bardzo długa ulica. Skąpana w popołudniowym słońcu z domami w jasnych kolorach wydała mi się bardzo urocza i równie bajkowa co jej miniatura w Świecie Astrid Lindgren.

IMG_7841

W samym sercu miasta stoi pomnik Astrid.

IMG_7822

Po drugiej stronie ulicy stoi kościół, przy którym jest pochowana.

IMG_7813

Przeszłam się wszystkimi ulicami i uliczkami nie chcąc pominąć śladów jej stóp. Z westchnieniem żalu opuszczałam miasto. Pozostało mi jeszcze Bullerbyn. Bullerbyn (w wolnym tłumaczeniu Hałaskowo), właściwie nazywa się Sevedstorp, a nazwa Bullerbyn jest wymyślona przez Astrid.

IMG_7872

Tutaj mieszkał i pracował ojciec Astrid, Samuel, zanim się przeniósł z rodzicami do Näs.

Kiedy Astrid już pisała, przyjeżdżała do Sevedstorp, po inspirację, bo urok i nastrój idylli tej wsi wzbudzały w niej wenę twórczą.

IMG_7864

Spodobały mi się te maleńkie pawiloniki, które widziałam tylko w Småland.

IMG_7863

Wracając z Bullerbyn zauważyliśmy kościół. To Pelerne Kyrka, bardzo stary, drewniany zbudowany w 13. wieku kościół. Tutaj pobrali się rodzice Astrid.

IMG_7876

Dzień się chylił ku końcowi, my zmęczeni ogromem wrażeń udaliśmy do schroniska (vandrahem), gdzie przenocowaliśmy. Kolejnym punktem programu wycieczki na południe Szwecji był  Kanał Gotyjski (Göta Kanal).

Ale to już kolejna historia.

Śladami Astrid Lindgren – Astrid Lindgrens Värld

Chcąc wykorzystać ostatnie, tak ciepłe dni lata i pragnąc odwiedzić miejsce, o odwiedzeniu którego marzyłam od dawna wybrałam się do Vimmerby, miasta w którym urodziła się, wychowała i do którego zawsze wracała Astrid Lindgren.
Vimmerby leży w regionie Småland. Sama droga do Småland była piękna, bo w miarę zbliżania się do Vimmerby zmieniał się krajobraz: stawał się pagórkowaty i urozmaicony. Ogromne zielone pola i łąki poprzetykane były szarymi polami uprawnymi. Lasy też były jakby inne. A za tymi polami i lasami, w drzewkach i sadach skrywały się śliczne domki z maleńkimi werandami. Stojące gdzieniegdzie domy i gospodarstwa wiejskie na tle błękitnego nieba i zielonej trawy, pasące się krowy, owce i konie czyniły ten widok tak malowniczym, że we mnie budziła się pokorna wdzięczność za to, że świat jest taki piękny.

IMG 7447

Zwiedzanie zaczęliśmy od Świata Astrid Lindgren (Astrid Lindgrens Värld).
To 10 hektarowy park, który mieści w sobie miniatury stworzonych przez Astrid w swoich książkach miejsc, a także odzwierciedlenie kawałka prawdziwego Vimmerby i faktycznie istniejącego Bullerbyn. Tutaj miniatura uliczki w Vimmerby, Storgatan.

IMG_7537

Ta miniatura Vimmerby nazwana została Lilla Lilla Staden – Malutkie Malutkie Miasteczko.

IMG_7528

Maleńka księgarnia z maleńkimi książeczkami. Uwielbiam księgarnie w każdej postaci!

IMG_7505

A to uliczka, przy której mieszkała babcia rezolutnej Kajsy Kavat.

IMG_7653

Może tutaj?

IMG_7647

Tutaj dziecko na balkonie,

IMG_7731

a tu Polka na balkonie. Nie mogłam się oprzeć pokusie obejrzenia Willi Pippi od środka! Rzeczywiście, bałagan ma w domu okropny!

IMG_7743

Bardzo mi się podobał cały ten bajkowy świat, ale największą frajdę mają tam oczywiście dzieci. Ich zachwycone oczy patrzyły na Willę Śmiesznotkę

IMG_7522

i samą Pippi biegającą po ogrodzie, wspinającą się na drabinę i walczącą z piratami.

IMG_7582

Patrzyły jak tańczy Emil z Lönnebergi i przeżywały jego nocnik na głowie.

IMG_7665

Promieniały radością biegając po Zamku Mattiasa i Ronji, córki zbójnika.

IMG_7628

Zamykały się od środka i urządzały radosne przyjęcia na niby, wpuszczając tylko proszonych gości. Tutaj jeden z domków Bullerbyn. Gdy zapytałam, czy jest ktoś w domu, odpowiedziały: Tak, my! I zamknęły mi drzwi przed nosem.

IMG_7623

Muzykalnie i tanecznie dopracowane występy przykuwały uwagę również dorosłych. Dla mnie ciekawe były przedstawienia z fragmentów książek Astrid, które były czarującym obrazkiem z życia dawnej sielskiej szwedzkiej wsi.

IMG_7670

Nie brakowało Saltkråkan, Ulicy Awanturników a także dachów, po których zwykł skakać Karlsson. Można zobaczyć na własne oczy sklep, w którym Pippi kupiła 18 kg karmelków.

IMG_7519

Wiele z tych miejsc i postaci nie są mi jeszcze znane, bo ze wszystkich książek Astrid Lindgren zaledwie 1/3 została przetłumaczona na język polski, ale już nadrabiam zaległości:-)

Świat Astrid Lindgren to jedyny taki park na świecie, bo Astrid nie zgodziła się na jego kopiowanie. Warto więc zrobić swoim dzieciom przyjemność i przyjechać tutaj. Można wynająć pokój czy domek na kempingu, hoteli też nie brakuje. Bilety są stosunkowo drogie, ale dzieci są tego warte. Dorośli też skorzystają i zapamiętają taką wycieczkę na długo!

Po zwiedzeniu całego parku pojechaliśmy do prawdziwego Vimmerby, do Näs, (Näs jest częścią Vimmerby), posiadłości, na której urodziła się i wychowała Astrid. A potem do Bullerbyn.

O tym wszystkim już wkrótce.

O co nie pytać Szweda?

To był bardzo intensywny tydzień.

Pełen zajęć, wrażeń, nauki, radosnego podniecenia i przerażenia zarazem. Nowy rozkład dnia, nowi znajomi, nowe pomysły, nowe kłody pod nogi, nowa wiedza, głowa mi pęka. Wiem, że się przeorganizuję, nadążę, przyzwyczaję i że… dam radę!

Poza nowymi fakultetami, mój uczelniany świat stał się o tyle ciekawszy, że moimi koleżankami i kolegami są oprócz ludzi z różnych zakątków świata tym razem także Szwedzi. (Głównie oczywiście dziewczyny). Mentalność Szwedów mnie fascynuje, zaskakuje a czasem nawet irytuje więc chciałabym ich zrozumieć, połapać, „rozgryźć”. Dotychczas zdążyłam się z grubsza przekonać się, jacy są, nauczyć, jak do Szweda „podejść”, ale wciąż jeszcze są oni dla mnie jedną wielką zagadką. Dlatego też jestem zadowolona, że będę miała obiekt tej fascynacji pod ręką.

flagga

Chciałabym zapoczątkować serię felietonów o szwedzkiej mentalności. Na początek – o pierwszym kontakcie ze Szwedem, czyli: o co nie pytać Szweda.

1. Wakacje. Nie pytaj Szweda, gdzie spędził wakacje i sam tez nie mów. Szczególnie, jeśli były to wakacje na jakiejś rajskiej wyspie.

2. Pieniądze. Choć Szwedzi są w czołówce najlepiej zarabiających narodów Europy, nie pytaj o wysokość zarobków. Nie jestem pewna, czy w ogóle można pytać o pracę, np. rodzaj wykonywanego zawodu. Ogólnie przyjęte jest, że wszyscy należą do klasy średniej i koniec.

3. Ostatnią przegraną Szwecji w meczu hokejowym na lodzie.

4. Orientację polityczną. Absolutnie zabronione! Poglądy na to, co się dzieje w kraju i na świecie też są sprawą na wskroś osobistą.

5. Kwestię wiary.

Najlepiej to w ogóle nie pytać o nic, poza pogodą, jeśli już zdecydujemy się odezwać. Na temat pogody Szwedzi potrafią mówić na wiele sposobów i rozmowa zawsze jest interesująca albo na taką wygląda.

Mam nadzieję, że jutro będzie równie ciepło i słonecznie jak było dzisiaj, a nawet śmiem twierdzić, że pogoda ta utrzyma się jeszcze długo, bo wygląda na to, że lato w tym roku jest wyjątkowo łaskawe.

Miłego weekendu!