Lato było bardzo łaskawe i łagodnie przeszło w piękną złotą jesień.
Dni były długo słoneczne i jak na skandynawski klimat ciepłe a drzewa, które mieniły się wieloma barwami kusiły i wyciągały z domu: przyjdź i podziwiaj!
Korzystaliśmy więc z tej pięknej pogody i do ostatniej chwili wychodziliśmy na rower albo na pieszy spacer. Jesienią bardzo lubimy park w Ulriksdal, który urzeka najbardziej właśnie o tej porze roku.
W parku, który jest częścią pierwszego na świecie miejskiego rezerwatu natury stoi pałac Ulriksdal (Ulriksdal Slott). Prowadzi do niego droga, przy której stoi najstarszy w Szwecji teatr Confidencen. Co roku latem można w nim obejrzeć spektakle teatralne, występy baletowe czy wysłuchać opery.
W dali kryje się za rozłożystym drzewem biała kapliczka pałacowa.
Idąc dalej mijamy stajnię pałacową, w której stoją dzisiaj resztki zachowanego królewskiego zaprzęgu.
Na frontową ścianę stajni wielkie drzewo rzuca cienie…
A pod nogami ściele złoty szeleszczący dywan…
Przechodzimy potem przez mały mostek nad rzeczką i zaraz widzimy pałac.
Oto on – Ulriksdal Slott we własnej osobie.
Zbudowany został w r. 1640 a wówczas nazywał się Jacobsdal bo wzniesiony został przez dowódcę Jacoba De la Gardie, który wszedł do regencji, rządzącej krajem po śmierci Gustava II Adolfa. Pałac jest wypełniony antycznymi meblami i dziełami sztuki i jest oczywiście otwarty dla zwiedzających.
To pałac widziany z drugiej strony, od Edsviken.
Dzisiejszego wyglądu pałac nabrał w wieku XVII, kiedy to „przybyła” Oranżeria, w której jest muzeum rzeźb. W oknach oranżerii przegląda się jesień…
Na przeciwko pałacu jest aleja lipowych drzew.
W pobliżu pałacu można odpocząć i posilić się w królewskiej kawiarence, do której zewsząd zapraszają.
Można usiąść w środku ale przy tak pięknej pogodzie każdy woli usiąść na zewnątrz, dla zmarzluchów zawsze jest pod ręką przytulny pled. Miłe chwile przy aromatycznej kawie mijają bardzo szybko…
Gdy już się tą chwilą nacieszymy ruszamy dalej, ciesząc oczy urokami jesieni. Mijamy mały las i łąkę, gdzie słońce bawi się z drzewami w chowanego. Ten widok aż wciąga do środka!
Fotografie nie oddają niestety tego, co widzą oczy, a szkoda, bo widok jest cudny – jesień jest prawdziwą artystką. No i to światło!
A na koniec wstępujemy po szklarni – kwiaciarni Slottsträdgården po cyklameny.
Spacer między kwiatami jest przyjemny a przy kasie mamy zaszczyt pogłaskać kota Giggsa, stałego mieszkańca Slottsträdgården. Siedzi on zwykle na ladzie, blisko kasjerek, bo bezceremonialnie korzysta z głasków i pieszczot stojących w kolejce ludzi. To kot, który ma podobno najwięcej zdjęć i like’ów na Facebooku.
Tym miękkim akcentem będę kończyć dziesiejszą opowieść, choć o Ulriksdal mogłabym jeszcze powiedzieć sporo, bo to wdzięczny do opisywania park kryjący wiele pięknych zakątków.
Jest urokliwy i ma coś w sobie przyciągającego.
Zapewne zauważyliscie, że na blogu mnie teraz mniej i że wpadam coraz rzadziej. Studia okazują się trudne i wymagają ode mnie, bym poświęciła nauce więcej energii i czasu. Choć oczywiście w myślach tworzę nowe wpisy i w myślach jestem z Wami, moi kochani czytelnicy. Blog jest moją odskocznią i wielka frajdą, zarówno mój własny jak i blogi innych, ale muszę przedłożyć studia nad swoje pasje. Nie chce jeszcze się z blogiem rozstawać ale pojawiać się będę teraz od czasu do czasu przez pewien okres . Mam nadzieje, że nie zaważy to na Waszej sympatii do Polki w Szwecji. Chciałabym przy okazji też podziękować Wam za ciepłe słowa w komentarzach ale przede wszystkim za przemiłe maile jakie od Was dostaję. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie od razu, ale wiedzcie, ze sprawiacie mi nimi wielka przyjemność. Dodajecie mi skrzydeł!
Gorąco Wam dziękuję i przytulam Was do serca!
Piękne zdjęcia 🙂 Szkoda, że będzie Ciebie mniej bo fajnie tutaj 🙂
Tak czytam i patrze, że jeszcze dużo miejsc do zwiedzania przede mną 🙂
Ananasy pozdrawiają i nie mogą doczekać się piątku 🙂
Dziękuję! Ktoś mnie w końcu uczył zdjęcia robić, prawda?;-)
Do zobaczenia!
Oj tam uczył. Powiedziałam co wiedziałam a i tak poplątałam 😀 Na piątek mam Ci lekturę do poczytania o fotografii :-* Zupełnie zapomniałam że to mam 🙂
Znalazłam Cie niedawno i cieszę się tym co jest:). Pracuj i ucz się, bo są rzeczy ważniejsze…, a czas w ciągu dnia niezwykle krótki.
Piękne zdjęcia w spokojnych miejscach pokazałaś:) Ta jesień odbijająca się w szybach….:):):)
Sił na na tę cała jesień Ci życzę!
Tobie również, uczucia szczęścia i radości, nawet w pochmurne dni:-)
Tutaj jak zwykle pięknie i ciekawie 🙂
I zgadzam się, ze jesień w tym roku nam piękna dopisuje, tylko korzystać!
pozdrawiam serdecznie
Nawet mój mąż mówi, napisz o tej pięknej jesieni, zanim przyjdzie ten straszny listopad!…
witam 🙂
wpadłam jakoś z google, ale ochoczo obejzrałam szwedzkie zakątki 🙂
pozdrawiam imienniczkę i życzę dobrej jesieni.
Tobie Moniko również:-)
Piękne zdjęcia, Monia 🙂
Dziękuję:-*
Po dawce TAKICH zdjęć jestem w stanie (praaaawie) polubić jesień 😉 A co do studiów – działaj i daj z siebie ile tylko się da. Zapunktuje w przyszłości!
Nawet zaczynają mnie te studia wciągać…..
Świetne zdjecia i bardzo ciekawy wpis, jestem pierwszy raz na tym blogu a już mi sie podoba;))
Witaj i rozgość się proszę:-)
Piękne zdjęcia, piękne miejsca… Mieszkałam w Solna na Regnstigen, kvartalen Rudviken przez kilka tygodni… Znam okolicę jak własną kieszeń. Ale potem dostaliśmy mieszkanie „z pierwszej ręki” i musieliśmy się wynieść. Marzymy o powrocie do Solna… 🙂 Pozdrawiam
Deborah