Nad południową Szwecją szaleje sztorm. Nad Polską szaleją wichury. Czytam o tym w prasie, widzę w telewizji i ogarnia mnie smutek.
Niepogoda i żywioły przewracają ludziom świat do góry nogami, niszczą dobytek i budzą strach. Wiele domów jest pozbawionych prądu, nie funkcjonuje komunikacja. Wiatr wyrywa drzewa z korzeniami, przewraca ciężarówki, zabija. Zdałam sobie sprawę, że w środku tego huraganu i zamieci znajdują się ludzie, których w pewien sposób znam. To moi czytelnicy – osoby, które swoimi przemiłymi słowami dodają mi skrzydeł a swoją sympatią przynoszą radość. Teraz to Oni potrzebują ciepłego słowa.
Siedzę w ciszy i myślę o Was, martwię się o Was. Chcę, żebyście wiedzieli, że jest mi przykro, że jesteście w środku tego bezlitosnego wiatru i że się boicie. Patrzę w płonące świeczki i gdybym tylko mogła, oddałabym choć trochę tego spokoju, który czuję. Mam nadzieję, że jesteście dobrej myśli, że jesteście cali, zdrowi i bezpieczni. Niech te parę słów, prosto z serca doleci do Was i doda Wam otuchy.
Czujecie, że jestem z Wami?
przyłączam się…
:*
A ja dziękuję :* U nas wreszcie spokojniej. Nawet śnieg spadł i jakoś tak przedświątecznie się zrobiło. Pozdrawiam 🙂
Jak dobrze, że w końcu przychodzi spokój.
Przyjemnej niedzieli!
Takie wichury w zimą 2008r. przewróciły mój świat do góry nogami. Dziś z mężem i synkiem układam go odnowa. W takie dni , jak te ostatnie czuję się nieswojo dlatego każde ciepłe słowo, gest jest czasem na wagę złota. Dziękuję i pozdrawiam .
Straszne smutne to jest, pozostaje mieć nadzieję, że takie nieszczęścia nie będą się powtarzać. Nie mogą!
Trzymaj się Aniu, życzę Ci spokoju i radości. Uściski!
Dzięki Monia! Żyjemy, mamy się dobrze. Strasznie było właściwie tylko przez jedną noc, bo w ciągu dnia jakoś nie odczuwałam tego szczególnie. Kiedy pisałam na facebooku że się zbliża, faktycznie – to był dopiero początek. W nocy myślałam że wyrwie nam kawał domu. A obok mój O. chrapał sobie w najlepsze :))) Po Svenie została tylko śnieżna (chwilowo) kraina i masa sprzątania w ogrodzie…
miłego weekendu!
Dobrze, że się odezwałaś Karolino! Ja bym wyrwała wszystkie włosy z głowy, gdyby mnie to dotknęło:-( Czytałam o tym wszystkim w necie i krew ścinało mi w żyłach.
Dobrze, że już po wszystkim i mam nadzieję, że teraz już będzie spokojnie.
Pozdrawiam całą Twoją rodzinkę!