W Stallarholmen zawsze w pierwszy weekend lipca odbywa się Vikingafestivalen – festiwal wikingów.
Na festiwalu tym można poczuć ducha czasu wikingów, bawić się, trenować swoje umiejętności łucznicze, obejrzeć zaimprowizowane walki oraz zwykłe życie szwedzkich wikingów.
Cały teren festiwalu jest wypełniony straganikami, które oferują bogaty wybór rękodzieła: kute w srebrze, cynie, żelazie i miedzi, przedmioty z kości i rogu, misy i talerze, drewno, buty, pasy i inne przedmioty ze skóry, broń, ceramikę, wiklinę, odzież, rogi do picia, instrumenty muzyczne i wiele, wiele innych.
Ja, choć nie jestem zapalona miłośniczką wikingów, bawiłam się świetnie. Na te kilka godzin zapomniałam o bożym świecie, naprawdę!
Oto, jak było, zobaczcie na zdjęciach:
Choć ten festiwal się już zakończył, myślę (mam taką nadzieję), że jeszcze tego lata, gdzieś będą odbywać się tego typu imprezy. Jeśli coś zauważę, obiecuję, że dam znać!
Do miłego 🙂
No i zazdroszczę Ci tych Wikingów… 😉
Gdybym wiedziała, że tak za nimi przepadasz, przywiozłabym Ci jednego.
O, Wikingowie to „moje klimaty”, zazdroszczę odwiedzenia festiwalu!
Bardzo interesujące są miejsca, muzea czy wydarzenia związane z Wikingami. Na festiwalu jeszcze nie byłam, więc chętnie się w przyszłym roku wybiorę na jeden z nich – w Norwegii albo w Szwecji…
Norweski jest pewnie nieco inny, bo i norwescy Wikingowie byli inni…
Takie festiwale, to świetna zabawa 🙂 Uściski!
Lubię takie imprezy 🙂 Kilka dni temu na Wolinie był mały wikingowski festiwal. Niedługo archeologiczne w Krzemionkach Opatowskich, Biskupin i reszta.