Na obczyźnie tęskni się bardzo za tym, co rodzime.
Każdy tęskni za czymś innym, ja tęsknię głównie za polską kulturą, dlatego korzystam z każdej nadarzającej się okazji, by podtrzymać z nią kontakt.
Dziś wybrałam się na występ taneczny Zespołu Folklorystycznego Piastowie, który miał miejsce w ABF Huset w Sztokholmie.
Duża sala nie była pełna, a szkoda, bo to taneczno – muzyczne widowisko było wyśmienite. Obawiam się, że nie wszyscy mieszkający tu Polacy wiedzą, że ten wielokrotnie nagrodzony zespół istnieje i robi takie piękne pokazy taneczne.
W barwne i skoczne tańce ludowe (dworskie, polki i krakowiaki) wplecione były opowieści o historii Polski i Szwecji, historii tańca ludowego i koronacyjnego oraz solowe występy wokalne.
Pojawił się też taniec w wykonaniu kilkulatków, co było przemiłym akcentem. Frakcja dziecięca pragnie się powiększyć, więc jeśli macie rwącą się do tańca latorośl, mali Piastowie czekają na nowych kolegów i koleżanki z otwartymi ramionami. Młodzież i dorośli też są mile widziani.
Zespół Piastowie liczy sobie już ponad 40 lat, powstał w 1973 roku z inicjatywy Towarzystwa Polaków Ogniwo w Sztokholmie, a przez niego przewinęło się już setki tańczących Polaków. Na początku pieczę nad zespołem sprawowali Zofia i Zdzisław Kraszewscy, ale rok później kierownictwo artystyczne przejęła Grażyna Piątek.
Roztańczeni Piastowie jeżdżą z występami po całej Szwecji, biorą też udział w różnorodnych festiwalach i festynach, występują w zakładach pracy, różnych instytucjach socjalnych, w większości na zaproszenie Szwedów, ale oczywiście występują również na rzecz wydarzeń polonijnych.
Za jeden z celów Piastowie stawiają sobie promowanie kultury polskiej w Szwecji. Na sali było sporo Szwedów, wielu interesuje się folklorem, a polski folklor może naprawdę trafić do serca.
Ja osobiście, na widok tych znajomych ludowych strojów, długich warkoczy i czerwonych korali oraz na dźwięk krakowiaka i polki miałam gęsią skórkę i łzę w oku, bo nie ukrywam, że tęsknię za Polską i jestem z jej kultury i dorobku dumna.
<3
Pięknie,to wspaniałe jak ludzie pomimo swojego zabieganego życia poświęcają swój czas wolny,energię i dzielą się z innymi pięknem i tradycjami swojej ojczyzny. Moje Southampton też ma swój zespół -’Karpaty ’ nie wątpię, że spotkali się kiedyś przy okazji jakiegoś międzynarodowego festiwalu muzycznego.
Spotkalismy sie 🙂 Prosze pozdrowic od Piastow…chociaz to juz moze inna generacja 🙂 /Magda Bujak
Pozdrowię na pewno 😊
To mi się podoba….a nie swego nie znacie… tylko cudze chwalicie.
Pozdrawiam i żałuje, że nie byłem.
A ja mam ogromne pytanie do tych którzy mają koty w Szwecji. Jak to jest z kotami wychodzącymi, czy mogą poruszać się swobodnie w najbliższym rejonie swojego domu ok. 100-200 metrów, Jaki jest stosunek sąsiadów do kotów
które np. wchodzą im do ogródka, obsikują, trochę polują jak to koty? Wiem, że Szwedzi lubią zwierzęta ale też bardzo rygorystycznie przestrzegają przepisów. Mam kota w Polsce, wychodzącego, mieszkamy w domu z ogrodem na Mokotowie w Warszawie i kocurek regularnie wychodzi i łobuziakuje po okolicznych ogródkach. Trochę psoci, awanturuje się ze swoimi kocimi kumplami (bezdomnymi i domowymi) i zawsze bardzo szczęśliwy wraca do domu. Szykuje mi się kilkuletni pobyt w Szwecji i nie wyobrażam sobie żeby mój Szaman siedział zamknięty w domu. Nie wchodzą w grę żadne piłeczki, sztuczne myszki etc. Bestia jest mądra i na jakieś moje próby wspólnych zabaw patrzy na mnie z politowaniem jakby pytał: zwariowałaś i co to ma być? Wszelkich rozrywek dostarczają mu kumple i okoliczne ptaszki na które poluje bez żadnego wstydu. I taki mój dylemat: co na to sąsiedzi? Będziemy mieszkać w Visby na Gotlandii, na niewielkim osiedlu ale jednak wśród ludzi. Czytałam że policja w Szwecji odławia i po kilku dniach usypia wałęsające się koty (moja bestia mogłaby pod tą kategorię podpaść, bo w łażeniu jest niezmordowana a nie upilnuję go) i nie ma przeproś. Proszę napiszcie jak tam jest pod tym względem?