Dzisiaj, biegając za prezentem dla męża i patrząc na innych ludzi szukających upominków pomyślałam, czy nie lepiej byłoby ten spędzony na przeczesywaniu galerii czas poświęcić właśnie swoim najbliższym?
Czy coś by się stało, gdybyśmy zamiast prezentu ofiarowali sobie czas?
Czy nie lepiej by było, gdybyśmy zamiast wręczać dziecku zabawkę, pobawili się z nim?
Muszą być te prezenty właściwie?
Na zakupach spędziłam parę godzin, mąż czekał na mnie samotnie w domu. Teraz widzę, że tych paru przegapionych godzin nikt nam nie odda z powrotem. Prezenty, zakupy i świąteczne potrawy to nie rzecz najważniejsza w święta. Nic się nie stanie, jak nie będzie wszystkich potraw, świat by się też nie zawalił gdyby nie było prezentów. Najważniejszy jest czas, który powinniśmy wyrywać życiu zachłannie i zaborczo, a potem ofiarowywać sobie nawzajem.
Bo jesteśmy tu tylko raz, przez krótkie kilkadziesiąt lat, czas zmarnowany jest nie do nadrobienia, a nowej puli czasu nie dostaniemy. Dzieci też się drugi raz się nie urodzą i nie urosną. Delektujmy się i doceniajmy każdą wspólną chwilę.
Czasu Wam w tym gorącym przedświątecznym okresie życzę!
<3
Jestem za! Nigdy nie wiem co kupić i nigdy nie wiem co chcę dostać. Więcej stresu w te święta niż w całym roku w pracy 😆
Ja mam tak samo, nie wiem co chcę dostać 🙂
Prezenty mozna kupowac nie ruszajac sie prawie z domy, chyba z 2 rzeczy kupilam w tym roku osobiscie… a jedzonko swietnie sie przygotowuje grupowo siedziac przy stole i gadajac a w tle moze lecien swiateczny filmik albo koledy 😉 najwazniejsze, zeby do tradycji podejsc bez spinki,na luzie. Czego sobie i wszystkim zycze. God Jul!!! Moniko dla Ciebie, meza, kotow, przyjaciol, znajomych i wszystkich innych.
Dziękuję Agnieszko kochana!
Masz rację , wspólnie spędzony czas jest bezcenny . Każda chwila jest jedyna i niepowtarzalna .
Czytajac od czasu do czasu Twoje wpisy nie widze jako czlowiek mieszkajacy tutaj 35 lat Ciebie wsrod nawet najbiedniejszych rodowitych szwedek, Ty chcesz teraz stworzyc cos na podobienstwo korespondenta z Nowego Jorku, Maxa Kolonko, choc nie o polityczna sfere Twoich wypocin chodzi, ktorych boisz sie wypowiadac …Duzo Ciebie frapowalo na poczatku, potem smucilo i denerwowalo, probujesz byc szwedzka, ale Ci to nie wychodzi, choc chcesz za wszelka cene. Jako „Polka” jestes zagubiona i nie wiesz jaki ser uzywa sie do sernika, ale juz zaraz potem wiesz wszystko co moze oznaczac zycie w Szwecji. Swieta Lucyji to nic nowego w Szwecji bez wzgledu jaki bys „orgazm” swoich odczuc opisywala na stronie, Dzisiaj dochodzisz do wniosku, ze kupowanie prezentow mozna by bylo zamienic na „PRZEBYWANIE” razem z rodzina. To nie jest nowe, to jest stare juz stwierdzenie ludzi intelektualnych rowniez w Szwecji. Ty odkrywasz Ameryke na nowo chcac przy tym blysnac intelektualnie i zmyslowo. Zajmij sie swoja praca o ktorej nie powinnas tak sie chwalic, ze ja dostalas, bo to jest nie szwedzkie… Szwedzi sa powsciagliwi na temat gdzie pracuja i ile zarabiaja. Nie tesknij tak wirtualnie za Polska, bo Twoj zawod nie dal by Ci nigdy tyle pieniedzy ile mozesz zarobic tutaj w Szwecji. Nie chwal sie swoimi studiami w Polsce, bo mam znajoma mloda dziewczyne z wsi polskiej, ktora nigdy na zadnej uczelni nie byla i przyjeto ja do przedszkola i zarabia na reke 21000 kr… Stawki w Szwecji sa wyrownane, wiec nie mozesz wiecej zarabiac. Nie podniecaj sie swoimi studiami, zajmij sie mezem, moze trzeba Go podrapac po plecach, ale o tym nie pisz na Boga na tym swoim Blogu. Szalona jestes, ale jeszcze woda naleje Ci sie do uszu. Wesolych Swiat dla „Szwedki” w polskim wydaniu.. 🙂
Stop hejterom!!!!
Koleś a może zacznij pisać swojego bloga to zobaczymy jakie orgastyczne wypociny stworzysz. Stop hejtom!
Właśnie dlatego kupuję prezenty dla męża wtedy, kiedy jest on w pracy 🙂 A przygotowywać Wigilię będziemy oczywiście razem 🙂
Super lekki i przyjemny tekst
Spokojnych Świąt Moniko dla ciebie i męża.
ps skrzat jogin jest cuuuudny!!!
Tak, słodki jest. Oddałam go w dobre ręce przyjaciółki Kasi, która kocha jogę 🙂
Jest na to sposób! Ja prezenty kupuję przez cały rok, często są one zupełnie przypadkowe i spontaniczne, kupowane przy okazji i na zasadzie wpadły mi w oko. Albo nawet w dwa. Mam taką wielką reklamówkę w szafie i one tam po kolei lądują i czekają na swój czas.
A że wspólny czas jest bezcenny dowiadujemy się na ogół wtedy, gdy go już razem nie mamy. I… nic, każdy niech sobie dopowie ten swój najbliższy ciąg dalszy.
Dobry pomysł z kupowaniem prezentów przez cały rok. Tylko trzeba byłoby zrobić taką tajemną szufladę….
Ja mam reklamówkę w szafie. Nikt się nią nie interesuje bo jest bardzo widoczna – tuż po otwarciu drzwi. Może dlatego nikomu do głowy nie przychodzi, że tam w środku są tajemnice? 😉
Ludzie oddalają się od siebie mniej czasu spędzają ze sobą goniąc do przodu
Pani Moniko, witam serdecznie.
Od niedawna czytam Pani blog i sprawia mi on wiele przyjemności. Zwykle nie wpisuję komentarzy, ale Pan Hawliczek mnie sprowokował nieco. Życzmy więc mu radości na nadchodzące święta i dużo miłości w nowym roku, bo tego mu zdecydowanie brakuje. Biedny, smutny Pan.
Pozdrawiam. Głowa do góry :))
Idea godna poparcia , za mało czasu poświęcamy swoim bliskim …
Prezentami ludzie zabijają wyrzuty sumienia:/ Dzieci nie czekają na choinkę tylko na nowy gadżecik – może gdyby zrezygnować z prezentów to święta nabrałyby dawnego blasku….