Dotarliśmy wczoraj (24.06 ) do końcowej stacji Inlandsbanan, do Gällivare w Laponii.
Późnym wieczorem, w nocy właściwie pojechaliśmy autobusem na górę Dundret, żeby podziwiać słońce na niebie w środku nocy (midnattssol, midnight sun). Tak jak w ciągu dnia niebo było czyste a na nim piękne słońce…
Tak po północy, na górze nie mieliśmy już szczęścia – niebo zaszło ołowianymi chmurami.
Posiedzieliśmy pół godziny w schronisku, rozgrzewając się kawa, bo było naprawdę zimno, (w ogóle to lato jest wyjątkowo zimne). A tam na gorze, jeszcze leży śnieg.
Pomimo, że nie widziałam słońca w całej jego okazałości, bo schowało się za ciężką chmurą, jest to jednak duże przeżycie i niesamowite wrażenie. Może jutro, a właściwie dzisiaj (ja już się gubię, kiedy jest noc a kiedy dzień, cały czas jest widno) będzie „nocą” bezchmurne niebo. Inaczej będę musiała wrócić tu za rok.
Jestem pod wrażeniem i marzę o takim przeżyciu!
O czym marzysz, niech się spełni 🙂