Wieczór, gorąca herbata i Zwierciadło, które właśnie przyszło.
Przeglądam pismo z namaszczeniem, bo po pierwsze uwielbiam je już od 10 lat a po drugie jest to jedna z moich niteczek łączących mnie z Polską, mocna nitka, której nie chcę zerwać. Siedzę więc sobie, pochylona nad magazynem, chłonę wszystkie artykuły, czytam o sprawach, które stają się coraz bardziej mi obce. Dostrzegam, że obcy stają się ludzie, z którymi przeprowadzane są tam wywiady, wielu osób już nie pamiętam. Poczułam, że coraz bardziej odpływam od polskiej kultury. Kiedy zobaczyłam, że w kinach będzie nowy polski film, (Tomasz Kot zagra Religę), że w księgarniach pojawiają się kolejne polskie tytuły (Andrzej Stasiuk!) i że będzie adaptacja powieści Doroty Masłowskiej z Danusią Szaflarską w roli głównej – do oczu napłynęły mi łzy. Zrobiło mi się żal, że nie mogę pójść i po prostu po te rzeczy sięgnąć.
Jak mi tego strasznie brakuje! Brakuje mi kontaktu z polskim kinem (kocham polskie kino!) i teatrem, brakuje mi polskich księgarń, kiosków Ruchu i polskich bibliotek! Co prawda przywożę sobie dwa razy do roku trochę książek i filmów z Polski, ale to nie to samo. Przyjeżdżają do Sztokholmu parę razy do roku teatry i kabarety. Lato było piękne, obfitowało w inne atrakcje, ale pod tym względem była posucha. Jesienią i zimą jest zawsze kilka polskich przedstawień, w minioną niedzielę byłam na kabarecie Neonówka, za tydzień przyjeżdża wspaniały Piotr Fronczewski. Ale to dla mnie jest jak kropla w morzu.
I jakby na pocieszenie dowiaduję się, że Towarzystwo Przyjaciół Biblioteki Polskiej w Sztokholmie organizuje Kiermasz Książki Używanej. Stęskniona i złakniona polskiej literatury oraz ciekawa tego miejsca udałam się dzisiaj do OPON-u (Ośrodek Polskich Organizacji Niepodległościowych).
W OPON-ie znajduje się duża biblioteka polskich książek – prawie 10 tysięcy tytułów. Kiermasze książek odbywają się tutaj od czasu do czasu, ale ja byłam na tym kiermaszu pierwszy raz. I myślę, że nie ostatni.
Bardzo przyjemny był tam gwar języka polskiego, miło też było porozmawiać z innymi ludźmi, z innymi Polakami, którzy być może czują to samo, co ja. Kupiłam 10 książek – oboje z mężem wybieraliśmy książki, każde dla siebie.
I tak sobie przyszłam do domu, bogatsza o parę książek, których już nikt nie chciał, kładę je na stole, na którym zawsze piętrzą się inne książki, rozkładam je wokół siebie, dookoła, jakbym budowała twierdzę, pośpiesznie i niecierpliwie zaparzam kolejną kawę, sięgam po jedną z powieści, otwieram na pierwszej stronie…
… i znikam.
Zwierciadło to dla mnie nr 1 wśród czasopism, uwielbiam 🙂
I książki kupuję namiętnie, najczęściej internetowo, choć zapach księgarni jest dla mnie magiczny.
Dobrze, że masz u siebie namiastkę polskości, że możesz kupić to, o czym marzysz 🙂
Nie zawsze jest to, o czym marzę 😉
Czytam sobie najnowsze Zwierciadło a w nim wywiad ze wspaniałym Tomaszem Kotem , wtem słyszę dźwięk z tabletu powiadamiający mnie, że przyszedł email. Czytam go….jak miło, że robimy to samo i podobnie czujemy więź z ojczyzną . Pozdrawiam serdecznie
🙂
Kochana jestem akurat w polsce i tak postanowilam ze jednak cos skomemtuje bo az mnie serducho sciska jak to przeczytalam! Ze swojej strony jedyne w czym ci moglabym pomoc i doradzic to naprawde w zainwestowanie w kindla nawet uzywanego. Uwierz mi przezyjesz milosc
Od pierwszego wejzenia tak jak ja. Myslalam ze sie nie przyzwyczaje, ze nie bedzie zapachu ksiazki. Kurna! Kiedys nie nosilam ksiazki ze soba bo ciezka…. Teraz? Wiesz ile razy przeczytalam swoj przystanek metra i spoznilam sie przez to do pracy. Polskiej literatury do kupienia na kindla jest od groma
I nie rezygnujesz z nowosci. Co do gazet nie wiem jak ty zamawiasz zwierciadlo? Z polski czy jak?! Bo ja w sumie w gazety zaopatruje sie tez elektronicznie zamawiam prenumeraty i mam na ipadzie. Wiem ze to strasznie gadzeciarskie. Ale przynajmniej mam ten kawalek polskosci. Nie mam telewizji polskiej wiec nadrabiam tak jak umiem. A za kazdym razem jak np. Jestem w polsce to chodze do kina na cos
Polskiego. Bo polskie filmy w internecie pojawiaja sie z bardzo duZym opoznieniem…. To tak o. Milego czytania i nie znikaj na dlugo 🙂
Wiesz, to jest dobra myśl i chyba kupię i może wykupię prenumeratę internetową, albo będę kupować internetowe wydania książek.
PS. Zwierciadło prenumeruję przez RUCH.SA. Działa to wyśmienicie i nie kosztuje wiele więcej niż w Polsce a taniej niż w polskim sklepie.
Moniko, mam to samo. Dlatego właśnie kupiłam bilety na spektakl „Kolacja dla głupca” z Piotrem Fronczewskim w roli głównej na następną niedzielę w Sztokholmie 🙂 Podobno są jeszcze bilety! 🙂
No, to się zobaczymy 🙂
Poznasz mnie?
o super! no, mam nadzieję 🙂
A czy szanowne panie wiedzą,że http://www.szwecjadzisiaj.pl/kolacja-dla-glupca-zmiana-miejsca-spektaklu/
Pozdrawiam
haha, dzięki 🙂 Ja właśnie tak się dowiedziałam o przedstawieniu, bo przeczytałam informację o zmianie miejsca 🙂
Ech, w Kunmingu to nawet anglojęzyczną literaturę i filmy ciężko dostać, a o polskich to już w ogóle nie ma co mówić… Gdyby nie ebooki, chyba bym tu zwariowała…
Polonia w Chinach jest rozsiana i kompletnie niezintegrowana. Zapomniec mozna o naszej kulturze. Ja sobie zawsze z kraju przywoze magazyny i czytam dopoki sie nie rozleca 🙂
Z książkami jest prosto – czytnik to naprawdę dobra sprawa dla kogoś, kto nie może tak po prostu pójść do księgarni. Tylko łatwo zbankrutować, bo wszystko kusi i staje się nieprzyzwoicie łatwo dostępne (ach, te promocje na e-booki) 😀 A tak poważnie, sama używam i szczerze polecam.
Gorzej z filmami, teatrami itp. 🙁
Napisz jakie książki kupiłaś! Ciekawa jestem co lubisz czytać
Myślę, że z Twojej strony Bałtyku czułabym się tak samo, a teraz mam na odwrót – łapię każdą możliwą namiastkę szwedzkości, jaką uda mi się tu dostrzec 😉
Zwierciadło zaczęłam podczytywać jeszcze w liceum, nie przestałam aż do dziś, cieszę się, że są magazyny pełne wartościowych treści, a nie tylko plotek, ploteczek i innej papki. Filmu „Bogowie” już nie mogę się doczekać, tym bardziej, że do Tomasza Kota mam niezwykły sentyment – chodził do tej samego liceum, co ja i wielokrotnie wspominał go nasz polonista 🙂
A może by tak zorganizować nowy katalog literatury współczesnej, dostępnej w prywatnych wypożyczalniach w Szwecji wsród m in blogerów zaglądających na Twoja stronę ? Myśle, że znalazłoby się wiele ciekawych pozycji.
Pomysł jest bardzo dobry. Pomyślę nad tym.
Bardzo mi brakuje książek , choruję na otępienie ciałkami Levego i jestem zapalonym czytelnikiem literatury skandynawskiej , chcę się jak najwięcej naczytać zanim ulegnę degradacji przez chorobę ale już nie mogę wychodzić z domu
Serdecznie Panią pozdrawiam Moniko!
Świetny blog. Tak czytam go sobie i bardzo podziwiam. Tyle tu wspaniałych wątków, tyle uroczej nostalgii, romantycznej przyrody i ciepła Twoich przemyśleń o życiu w niedalekim, chociaż obcym kraju.
Trafiłam tu przypadkiem, bo chciałabym bardzo zorganizować w Szwecji wystawę moich rzeźb. W przyszłym roku mija 110 rocznica urodzin i 15 rocznica śmierci wielkiej pisarki Astrid Lindgren. Na pewno czytałaś Pippi Pończoszankę, Dzieci z Bullerbyn, Nilsa Paluszka, Emila ze Smalandii, no i oczywiście Kalssona z Dachu 🙂 Właśnie twórczość Astrid Lindgren będzie tematem przewodnim tych dzieł. Rzeźby w zasadzie już są gotowe. Może miałabyś ochotę mi pomóc? Resztę opisałam w wiadomości do Ciebie na Facebooku. Te stare książki niech staną się pięknym połączeniem sztuki polskiej rzeźbiarki i szwedzkiej publiczności…
Zapraszam na http://www.rzezbiarka.pl
Odpiszę na priv.