Jednym z miejsc, które w Sztokholmie warto odwiedzić, zwłaszcza, gdy ma się dzieci jest Junibacken.
Junibacken stworzone zostało z myślą o skupieniu w jednym miejscu postaci z książek dla dzieci, głównie autorstwa Astrid Lindgren. Otwarte zostało w 1996 r. przez rodzinę królewską, w towarzystwie samej Astrid, której pomnik stoi przed muzeum.
Najważniejszą atrakcją Junibacken jest Plac Opowieści Książkowych (Sagotorget). Na placu tym stoją domki, z których każdy pochodzi z książek autorów innych niż Astrid Lindgren. To są swoiste mini place zabaw, które pochłaniają dzieciaki bez reszty.
To salon w Domu Muminków, który znamy z książek Tove Jansson.
Na końcu bajkowego placu jest stacja kolejowa, z której kolejka zabierze nas w podróż do świata literatury Astrid Lindgren. Kolejka przystaje chwilę przy miejscach charakterystycznych dla najbardziej znanych prac Lindgren.
Nie może zabraknąć też willi Pippi Pończoszanki! Stoi ona na stacji końcowej.
Poza tym, że Junibacken jest fantastycznym placem zabaw dla dzieci…
… jest także miejscem, w którym dzieci przesiąkają kulturą, miejscem, w którym rodzi się w dzieciach miłość do czytania książek. Zaszczepienie dzieciom zapału do czytania jest bardzo ważne jeśli chcemy, by dzieci się rozwijały i żeby coś w życiu osiągnęły. Są tu kąciki do czytania książek, mini teatr (przedstawienia są codziennie) a także ogromna księgarnia z książkami dla dzieci, w której znajdziecie każdy tytuł.
Jest tutaj też duża, kolorowa restauracja, z widokiem na wodę.
Dzieci niechętnie opuszczają Junibacken, dlatego warto być na to przygotowanym. Gdy patrzyłam na bawiące się dzieci i na czekających rodziców, pomyślałam, że gdybym miała dzieci, zwiedzanie muzeum zajęłoby mi zdecydowanie więcej czasu niż godzinę.
Ceny za bilety są stosunkowo wysokie (dorośli 145 kr, dzieci 125 kr (do 2 roku za darmo) ale są dwa rozwiązania – pierwszy to bilet roczny (dorośli 345 a dzieci 295), na który wchodzimy przez cały rok ile chcemy. A drugie rozwiązanie to bilet „w środku tygodnia” (mitt-i-veckan kort). To też rodzaj rocznego biletu ale ważnego tylko we wtorki, środy i czwartki (ceny: dorośli 295 kr a dzieci 195 kr – ale jeśli wypadnie tak, że będziecie chcieli pójść w weekend, dopłaca się tylko 50 kr od osoby).
Junibacken leży na wyspie Djurgården, stoi praktycznie obok Muzeum Vasa (Vasamuseum). Dochodzi tam tramwaj 7 z Sergels Torg (wysiąść na przystanku Nordoska Museet) oraz autobusy: 69 z T- Centralen (wysiadamy na przystanku Djurgårdsbron) i 44 z Karlaplan, (wysiąść przy Nordiska Museet).
Junibacken jest pomniejszoną wersją Świata Astrid Lindgren w Vimmerby, które odwiedziłam latem. Byłam ciekawa Junibacken w Sztokholmie, odwiedziłam więc i mogę polecić wszystkim, nie tylko rodzicom. Ale opisanie wrażeń, jak to wygląda i funkcjonuje od strony rodziców z dziećmi, zostawiam do opisania blogującym w Szwecji mamom.
Piękne miejsce! Dobrze ze sa takie miejsca w których czas mozna spedzać ze swoimi pociechami ; )
Buzka ! <3
Największe wrażenie na naszym dziecku zrobił przejazd wagonikiem i słuchanie o mijanych scenkach z książek 🙂
Na mnie sklepik, szczególnie polki z książkami.
Kiedy przyszedł moment opuszczenia Junibacken był oczywiście płacz. Obiecaliśmy ze niedługo znowu tam wrócimy i słowa dotrzymamy 😀
Niestety moja córka jest już za stara na Junibacken, i nie było LasseMajas dedektivbyra, no to polecimy znów w odwiedziny – zrobimy fikę na tarasie – a teraz można fotografować jag się jedzie pociągem? Cztery lata temu nie można było 😉
Ja powiedziałam, że do bloga i mi pozwolili bez flesza.
Ale nie afiszowałam się przed obsługą z aparatem. Poza tym, musiałam czekać aż zrobi się mniejszy ruch dzieci w jakimś miejscu, bo nigdy nie wiadomo, jak zareagują rodzice…
Na mnie nie licz moje dziecko za stare jest 😉
Samemu też można:-) Jeśli lubisz Astrid, spodoba Ci się Junibacken.
co tam dzieci! Ja sama chętnie bym się tam wybrała 🙂
Wpuszczają dorosłych bez dzieci? 🙂
Mnie wpuścili.
Malutka jestem. Całe metr 57.
i byłaś bez szpilek??? 😉
W Szwecji mało która kobieta nosi szpilki.
W każdym razie nie widuję:-)
u nas w sumie poza pracą też 🙂
Świetnie miejsce! Jestem ciekawa, ile postaci ze szwedzkich książek dla dzieci bym tam rozpoznała 🙂
W domu Mumików nawet pomyślałam o Tobie:
„Szkoda, że nie ma tu Natalii….”
U Muminków utknęłabym na dłużej, na bank 🙂 Nie miałam pojęcia o istnieniu tego miejsca. Szkoda tylko, że to dość daleko ode mnie.
Świetne miejsce! Od Muminków chyba musieliby mnie siłą wyciągnąć, bo pewnie utknęłabym na dobre. Bardzo pomysłowa i ciekawa promocja rodzimych autorów.
ależ bajecznie, oj, szybko bym nie wyszła 😉