Zimowe dni są tutaj krótkie, więc przez 3/4 doby jest ciemno i szaro.
Te ciemności i szarości zmuszają nas do bycia widocznym i chronienia się tym samym przed nieszczęśliwym wypadkiem na drodze. Sposobów na zalśnienie w oczach kierowcy jest mnóstwo, szczególnie tutaj widzę, że lśniący asortyment jest bardzo szeroki. Do wyboru mamy malutkie odblaski (reflexer), wieszane przy torebkach, kurtkach czy plecakach; kamizelki odblaskowe, kaski, opaski i nalepki, a wszystko to w rozmaitych kształtach i kolorach.
Odblaski nauczyłam się nosić tutaj, w Polsce o tym nie myślałam, a nawet nie mieliśmy kamizelek odblaskowych dla dzieci w przedszkolu. Ale to było parę lat temu. Z radością (i ulgą) zauważyłam w polskiej prasie internetowej, że coraz częściej robi się akcje wpajania dzieciom konieczności noszenia odblasków i że teraz wszystkie plecaczki dla dzieci mają wszyte odblaski, a świadomość wielkiej wagi leciutkiego odblasku jest coraz większa.
Lśniące refleksy to najprostsze i najtańsze ubezpieczenie na życie.
Idący poboczem człowiek w ciemnym ubraniu bez odblasków zauważony zostanie przez kierowcę z odległości 30 metrów, a opatrzony odblaskami widoczny jest nawet z odległości 1 kilometra. W całkowitych ciemnościach najbardziej niezawodne są oczywiście kamizelki. Tutaj w pracy zawsze ubieramy dzieci na wycieczkę w kamizelki, a ja dodatkowo brałam kilka kamizelek do plecaka, gdybym po drodze spotkała spóźnioną mamę z dzieckiem. Bałam się, że będzie mandat, więc zawsze byłam zabezpieczona.
Refleksy kupuje się również również pieskom, są też specjalne kamizelki dla koni. W Szwecji jest jakiś szczególny wewnętrzny przymus noszenia odblasków, który wpajany jest od dziecka. (W ogóle Szwedzi mają bzika na punkcie bezpieczeństwa). Prawie wszyscy noszą odblaski a ich brak, szczególnie na drodze jest odbierany jako czysta głupota.
Ja osobiście lubię nosić odblaski, mam trzy do wyboru i zawsze mam jeden przy torebce albo plecaku. Myślę nawet o kupieniu kamizelki, raz w końcu mogę zrobić wyjątek i podążyć za brzydką modą!
A czy Ty masz odblask zawsze przy sobie, czy raczej zostawiasz tę modę innym?
14 thoughts on “Lśnij i żyj!”
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Powiązane posty
Znajdź dziesięć różnic
Szwedzi, miłość, flirt i Walentynki
Junibacken
Time out
Lussekatter z pieca Kasi
Styl wiejski, sielski czyli lantlig
Wyklejanki Wisławy Szymborskiej
Göta Kanal – błękitna wstęga Szwecji
27 sierpnia
Pierwsze dni zimy, ostatnie dni roku
Od serca
Czas smutku
Midsommar w Dalarna cz. 1 Sjurberg
Dragonek
Październik i różowa wstążeczka
Jul czyli święta w Szwecji
Siła słów i moc zmieniania świata
Ciepło, gorąco, parzy!
1 maja – Valborg
Studencki karnawał – Quarnevalen
Kolej śródlądowa – Inlandsbanan
Weekend za miastem, klęska urodzaju i pochwała radości z rzeczy zwykłych
Trasa Monteliusvägen
Śladami Astrid Lindgren – Norröra
Szwedzki język migowy i świat głuchych
Sztokholmskie metro – najdłuższa galeria sztuki na świecie
Julbord
Podróż inlandsbanan – refleksje
Wiosenne pozdrowienie
Zegary naprzód!
Moja cudowna grupa
Globen jako Wielka Dynia
Dni z nutą jazzu
Fredagsmys
Święto Wiśni i japońskie akcenty
Festyn jesienny w Ogrodzie Bergianska
Tyle wiosny w całym mieście!
Blisko…
Rowerem przez Möja
Dzień Świętej Łucji
Komplement
Midsommar w Dalarna cz. 2 Leksand
Pratar du svenska?
Warszawskie reminiscencje
Eva Mattsson i jej pasja
Szwedzkie wychowanie dzieci
Pożegnanie szkierowego sezonu na wyspie Rögrund
Migawki z Gotlandii
Świąteczna wystawa
Ludzie listy piszą
:-*
Archipelag sztokholmski – Sandhamn
Arvidsjaur i Koło Podbiegunowe
Teatr dla Polonii
Hejterki
Sztuka odpoczywania
Lucia czyli święto światła
Artipelag
6 czerwca – Narodowe Święto Szwecji
Moje szwedzko-polskie serce
Dziesięć powodów, dla których warto odwiedzić Olandię
Panduro Hobby
Problem żebractwa w Szwecji
Festiwal polskich filmów
Dalarna, serce Szwecji
A w duszy wiosna gra
Tack för senast!
Nowy rok niesie zmiany
Wakacyjna retrospekcja
Śladami Astrid Lindgren – Astrid Lindgrens Värld
Dziś Szwecja jest słodka!
Matka i jej pierś
Piastowie
Nobel – nagrody i wielki bankiet
To już cztery lata…
Blog Off
W jelenim gaju
Tradycje wielkanocne w Szwecji
Na szwedzką mod(ł)ę
Olandia, kraina wiatraków
Spacer nad kanałem
Smaki jesieni
Granit – butik przyjazny środowisku
Tajemniczy przynosiciel
A jak asymilacja
Wywiad
Świąteczny Sztokholm
Moja historia cz. 3
Legitymacje nauczycielskie
Galeria Baginski
Kocia pociecha
Fjäderholmarna
Lördagsmys i czas zimowy
Bliskie spotkania
Lucia
Eksperyment
Gniazdowicie
Ostatni kawałek
Semla, Tłusty Wtorek i moc słońca
Jesieni, to ty? Tak szybko?
Korzenne ciasteczka – pepparkakor
Oda do jesieni
ABBA The Museum
Birka – pierwsze miasto w Szwecji
Lato w Szwecji
Moje tęsknoty za polską kulturą
Narodowe cechy Szwedów
Piątek
Na końcu Europy – Nordkapp
Julmarknad w Skansen
Astrid Lindgren – Dalagatan 46
Idzie nowe / Nytt på gång
Przeprowadzka
Wielka budowa w Sztokholmie
Nagroda od czytelnika
Dziękujemy!
„Przekręt” turystyczny
Listopad optymistyczny
D jak dom
Pierwsze dni z kotem
Långholmen i początek wakacji
Nasza domowa nowomowa
Terminarze, rzecz kobieca
W biegu
Dzień Wszystkich Świętych
Szafranowe bułeczki
Wakacje!
Rzeczy w Szwecji, do których się nigdy nie przyzwyczaję
Wiśnie w śniegu
Hotel za kratami
Życie z kotem
Samozbiory – självplock
Skansen – miniatura dawnej Szwecji
Ratusz miejski – Stadshuset
Studentka w skowronkach
Przedstawienie o Katarzynie Jagiellonce
Kraj w sam raz
Wakacje!
Retro Second Hand
Symptomy zeszwedzenia
Listopad zaklęty w broszce
Nietypowy znak drogowy
Kebnekaise
Jak na skrzydłach
I już po wszystkim
Kopalnie w Gällivare
Astrid Lindgren i pasja czytania
W pogoni za łosiem
Magiczne białe noce
Najmniejszy pomnik w Sztokholmie
Muzeum Okrętu Waza – Vasamuseet
Bożonarodzeniowe jarmarki
O co nie pytać Szweda?
Grudniowe smaki i aromaty
Co to jest szczęście?
B jak brak
Wesołych Świąt!
Jak otrzymać szwedzkie obywatelstwo?
Drugie urodziny Polki
Wieża Kaknästornet
Mall of Scandinavia
Niespodzianki od życia
Gotlandia
Kwestia zaufania
Między ziemią a niebem
Jesień w Sztokholmie
Migawki z podróży na południe
Słodko gorzki zawód
Oranżeria w Bergianska Trädgården
Nie lubię Halloween!
Göteborg w trzech odsłonach cz. 1
Dziesięć przykazań czyli Jantelagen
Fika w ogrodzie Rosendal
Moje Stare Miasto
Haga Park
Ostatni dzień kwietnia
E jak Empatia (a raczej jej brak)
Zakątki Södermalm
Śladami Astrid Lindgren – Vimmerby
Jesienny Ulriksdal
Göteborg w trzech odsłonach cz. 3
Różowe przebudzenie
Różowy koniec dnia
Aquaria Vattenmuseum
Landsort
Życie w obrazkach
Puk, puk, to znowu ja!
Paczka
Pierwsze zanurzenie
Przepis na twarożek
Tradycyjne szwedzkie przysmaki
Ogród Króla czyli Kungsträdgården
Pożegnanie z choinką – Julgransplundring
Migawki z Polski
Drottningholm
Midsommar w Dalarna cz. 3 Rättvik
Chwile wytchnienia
Weganinem być
Arholma
Adwent po szwedzku
Ciepłe oazy zimowego Sztokholmu
Wielkie głosowanie – Blog Roku 2014
Archipelag sztokholmski – wyspa Utö
Dzień o zapachu cynamonu
Sztokholmskie scenerie
List do czytelników
Kartka z życzeniami
Pieskie życie
Zmiana czasu
Wyspa Nåttarö
Stockholm Card – jak zwiedzać i poruszać się po Sztokholmie
Glögg – grzaniec rozgrzewaniec
Język szwedzki
Sen
Surströmming
Mariefred
C jak cierpienie
Landsort na wyspie Öja
Dzień gofry!
Lato idealne
Dzień polarny – midnattssol
Fach dziennikarki
Festiwal Wikingów
Sztokholm jak z innej bajki
Tramwajem w poprzek
Pierwszy adwent – przygotowania do świąt, rozświetlanie ciemności i tresowanie kota
Zamek Królewski – Kungliga Slottet
Święto Zmarłych
Park Narodowy – wyspa Ängsö
Just another Polish Day
Jesienne refleksje
Ślub Madeleine
Niepokoję się…
Eurowizja 2016
Obywatelka Szwecji
Do drogich czytelników
Göteborg w trzech odsłonach cz. 2
Film Roku – Återträffen
Koniki z Dalarna
Wielkanoc kolorowa
Moja historia cz. 2
Życie sielskie anielskie
Plasterek
Bezcenny wspólny czas
Pierwszy Dzień Wiosny
Smrodliwy smakołyk Szwecji
Racza uczta – kräftskiva
Gålö – oda do natury
Tam, gdzie mieszkają motyle
Trzeci tydzień adwentu
…
Moja historia cz. 1
Zatrzymać lato
Tradycja Julbord
Mały łoś i szopka z Krakowa
Zimowy spacer i lekcja przyrody
Wspomnienie Nationaldagen
Długo wyczekiwany poniedziałek
Kartka ze świątecznymi życzeniami
Gdybym była Bogiem…
Karta SL – jak poruszać się po Sztokholmie
Zabawa u Króla
Lucia w dźwiękach i obrazach
Wakacji czas
Wielki dzień
Midsommar
Polka w Szwecji za kółkiem
Moja historia cz. 4
Popularne wpisy
Najnowsze komentarze
- Ycbo - Adwent po szwedzku
- Steven - Kopalnie w Gällivare
- Ania - Szwedzkie wychowanie dzieci
- Paweł - Znajdź dziesięć różnic
- Aleksandra - Znajdź dziesięć różnic
Archiwa
- wrzesień 2021
- marzec 2021
- grudzień 2020
- wrzesień 2020
- lipiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- kwiecień 2017
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- listopad 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- sierpień 2013
- lipiec 2013
- czerwiec 2013
Taki z aniołkiem lub Małą Mi gotowa byłabym przypiąć! Pamiętam też, jak widok Szwedów w kamizelkach z pieskami w kamizelkach w mglisty dzień szokował mnie jakieś sześć lat temu, kiedy ujrzałam coś takiego pierwszy raz. Teraz w Polsce też mówi się o tym coraz częściej, odblaskowe gadżety są czasem dodawane jako gratis do zakupów. No i dzieciaki w Poznaniu też jak widzę wychodzą lśniące na wycieczki 🙂
Lidka w przedszkolu nosiła odblaskową kamizelkę 😉 Kamizelki noszą mieszkańcy mojej wsi, bo tylko główna ulica jest oświetlona (osiedla domków w naszej wsi nie mają oświetlenia, a urzędnicy wciąż przekładają termin montażu). Popularne są też taśmy do owijania ciała oraz opaski na nogi.
PS. Breloczek Mała Mi – coś dla mnie! Mi to moje alter ego 😉
Ona wygadana i bezpośrednia była…
Czy nie?
😉
Miała brzydki zwyczaj mówienia wprost, co myśli… 😉
No już nie chciałam tak dosadnie;-)
W Norwegii też odblaski noszą wszyscy. To tylko w Polsce jest obciach, gdy biegasz w takiej kamizelce.
U nas wszyscy biegający, rowerujący, z psem na spacer chodzący je noszą. Moja znajoma gdy zaczynała przygode z bieganiem własnie od takiej kamizelki zaczęła zbierać swój asortyment.
MAŁA MI zawróciła mi w głowie kupilaś ją w Szwecji? Kurczę tutaj nic takiego nie znalazłam, a chciałabym chciała. Ja również noszę mam przypiętego reniferka do terebki a ponadto posiadam ja i mój Daniel takie paski do nałożenia na rękaw kurtki. Zwłaszcza że tu panuje ciemność pół dnia więc jak znalazł. Już dawno przestałam przejmować się kwestią mody tylko bezpieczeństwa tyle sie słyszy o tych wypadkach :/
No pewnie, że w Szwecji. W sklepie Järnia.
Może mają sprzedaż internetową?
oj tak w Irlandii rowerzyści zawsze mają kamizelki na sobie,niezależnie od pory roku czy dnia. I kaski!
Odblask tylko na rowerze, ale w sumie jak sama napisałaś 3/4 dnia ciemno u nas nie ma tak źle, 10 godzin można pocieszyć się światłem dziennym.
Faktycznie w Polsce jakoś się przyjęło że odblask to siara.
I pewnie dlatego tyle zabitych pieszych na drogach…
Ale na szczęście to się zmienia:-)
Bo życie i zdrowie się liczyć powinno i świadomy tego człowiek postąpi racjonalnie.
Do Polski to nieśmiało wkracza, ciekawe, czy się przyjmie?
Mlodsza mlodziez czasem trudno przekonac do gotowych odblaskow, ale sa tez takie waskie tasmy odblaskowe albo grubsze nici, ktore mozna wplatac w robotke na drutach ( szalik, czapka) czy na szydelku i tez maja ten efekt.