Miałam piękny sen.
Śniło mi się, że dostałam od kogoś klucz i miałam dziwne przekonanie, że muszę pójść do jakiegoś domu. Szłam i szłam i dotarłam do wielkiego lasu nad brzegiem jeziora.
Stało tam kilka domków i domów, wszystkie były podobne do siebie, choć różnej wielkości. Wiedziałam, że mam do kogoś pójść i że mam klucz. Stanęłam przy pierwszym domu. Stałam przed schodkami, ale czułam, że to nie tu. Obok stał drugi taki domek. To też nie tu. Rozejrzałam się po okolicy, chcąc przypomnieć sobie, po co tu przyszłam, widziałam wracających do domów ludzi, ale i okolica, i ludzie byli mi zupełnie obcy.
Podeszłam do trzeciego, ostatniego domku, weszłam po drewnianych schodkach i otworzyłam kluczem drzwi. W środku była przytulna sień, drewniana podłoga i ława. Otwarte okna, przez które widziałam ogródek a w nim drepczące kury. A w dali skrzące jezioro. Weszłam głębiej do domu i… zobaczyłam moją Babcię! Stała owinięta białym puchem, takim delikatnym i lśniącym.
Babcia była uśmiechnięta i miała szczęście wypisane na twarzy. A twarz miała młodą, piękną, nieskrzywioną żadnym bólem; ciało wyprostowane a ramiona wyciągnięte, żeby mnie objąć. – Cześć Monisiu! Chodź… – powiedziała cichutko, jakby w tajemnicy i przytuliła mnie lekko i delikatnie. Poczułam jej ciepło. Ucieszyłam się, że ją widzę, myślałam, że ona nadal żyje.
Babcia otworzyła przede mną drzwi, do zupełnie innego pokoju – gdzie nie było już przytulnie – bielone ściany, zimne kafle i kamienie. Na ławkach w jednym gronie siedziała cała moja rodzina. Podeszłam do mojej mamy, obok siedział mój tata, a dookoła moje ciocie i wujkowie. Wszyscy bardzo płakali i wyglądali na cierpiących. Uklęknęłam przy kolanach mamy, żeby powiedzieć: nie płacz mamo, babcia żyje. Gdy wyciągnęłam rękę, żeby wskazać babcię, babci już nie było.
Zostało tylko piórko.
Po obudzeniu się zrozumiałam cały sen. Babcia jest szczęśliwa. Mieszka tak, jak tego pragnęła – w skromnym, cichym domku, w spokoju, w lesie nad jeziorem. Jest wolna od trosk i bólu. Ma na sobie anielski puch. Tym puchem – swoją miłością otuliła mnie we śnie jak miękką kołdrą.
Skierowała mnie potem do tych, którzy pozostali na ziemi. Zrobiła to po to, żeby mi pokazać, że to o nich muszę teraz myśleć, ich kochać i o nich dbać. O babcię mam się już nie martwić.
Piszę o tym śnie, bo znacie całą historię z moją babcią. Mocno przeżyłam jej utratę i boleśnie przechodzę żałobę. Tęsknię. Moja relacja z babcią była mocna, niezwykła. Kochałam ją niesamowicie mocno, a ona kochała mnie. Kiedy umarła, bałam się i martwiłam, co się z nią stało, co się z nią dzieje, czy dostała się do nieba? Tak bardzo chciałam wiedzieć, że jest szczęśliwa.
Teraz wiem.
O jejku Moniko to bardzo piękny sen. Babcia wie przez co przechodzisz, daje Ci znak żebys się nie zamartwiała i żyła dalej swoim życiem:) Trzymaj się cieplutko, buziak wielki
Monika, i choć jest żal i tęsknota, przyszedł spokój:). Dobrze to czytać:), Twoja wrażliwość jest nieogarniona 🙂
Takie sny sprawiają,że chce się żyć.klucz,drzwi…symbole poszukiwania nowej drogi,otworzyć ją i zamknięcia innych drzwi tych z przeszłości. Pozdrawiam wrażliwą duszkę.
Wow! Przeszedl mnie dreszcz.
Coraz czesciej sie przekonuje, ze zycie, Wszechswiat, daja nam to, czego potrzebujemy. Cudny, wazny sen. Pieknie opisany 🙂
Piękny i z pewnością bardzo ważny dla Ciebie sen.
Fantastycznie jest zobaczyć w naszym śnie kogoś nam bardzo bliskiego, kto nie jest już z nami. I przyjemnie jest wiedzieć, że ta osoba jest szczęśliwa w miejscu, do którego odeszła. Sen dający dużo do myślenia nam szarym zwykłym ludziom.
Pozdrawiam.
Przepiekny sen I pieknie go nam przekazalas. Twoja Babcia zapewne byla dumna I szczesliwa z takiej wnuczki.
Oj, była była….
Zazdroszcze Ci takiego pieknego snu…
Och jejku …
Niesamowita opowieść, bardzo piękna i mądra. Tego anielskiego puchu nam wszystkim potrzeba…
Czytałam parę razy już, miałam ciarki na całym ciele…
Piękny sen, bardzo.
Piękny sen! To oznacza, że Twoja babcia jest bezpieczna <3
Czesc Monika!
Przed chwila napisalam dlugi komentarz do Twojej historii . Niestety nie widze go na stronie a nie mam sily pisac go od nowa- jestem sjukskriven z powodu prawej reki i pisanie sprawia mi troche klopotu i bolu. Mam jednak nadzieje ze go dostalas i bedziesz mogla przeczytac. Jesli nie- i dlatego wlasnie pisze- chcialam Ci tylko przekazac, ze ja mialam bardzo podobny sen o mojej babci, chociaz wtedy nie wiedzialam, ze ona umiera- nie mialam tyle szczescia co Ty. Czekam z niecierpliwoscia na dalsze wpisy! Anna z Vmmerby (PS. szkoda ze nie wiedzialam o Twoim istnieniu zanim przyjechalas do Vimmerby!)
Anuś, strasznie mi przykro, że komentarz się nie przyjął, nie widzę go też w spamie, to pewnie wina wordpress.
Oszczędzaj rękę, wierzę, że była tam moc dobrych słów.
Zdrowia!