No i stało się, jak przewidywałam.
Nie potrwało to długo, jak zadowolona z posiadania jednego kota zapragnęłam mieć drugiego. Wstrzymywałabym się może i parę lat dłużej, ale mój pierwszy kot, Plaster taki posępny się zrobił, znudzony jak mops, i powiedziałabym nawet, że wydawał mi się… samotny. Będąc na przechowaniu u przyjaciół, gdzie były dwa inne koty, w tym małe kocię, miał naprawdę zabawnie i ciekawie w kocim towarzystwie, wszyscy byli zgodni, że on tego potrzebuje.
Tak więc, chwilę po wakacjach pojawił się w naszym domu Dragon. Taki oto.
Plaster oczywiście, w pierwszy dzień sceptyczny i wrogo nastawiony, pokazał mu z miejsca, kto tu rządzi.
A że mały pyskaty jest i przecenia swoje możliwości, nie dał się tak łatwo i siły się wyrównały. Przyjaźni wielkiej jeszcze między nimi nie ma, ale tolerancja i zainteresowanie, jak najbardziej.
Mam nadzieję, że jeszcze się między nimi ułoży. W każdym razie, my jesteśmy bardzo zadowoleni z małego przybysza, bo jest zupełnie inny niż Plaster. Taki, jaki w zasadzie powinien być kot – łaszący się, tulący i wskakujący na kolana.
Dragon to istny wulkan(ik) energii, swoją zabawą i łaszeniem się daje tyle radości i w ogóle jest taki cudowny, że nie zamieniłabym go na nic innego.
Takie kocię w domu to coś wspaniałego! A dwa koty, to radość do potęgi!
Że też ja nie wpadłam na pomysł przygarnięcia kotów kilka lat temu…
Cudny maluch 😉 dogadają się na pewno. Powodzenia i pozdrawiam!!
2 koty! Brawo! Śliczny jest! Ja mam 6 i daje się jakoś to ogarnąć, więc, jesli masz jakieś wątpliwość, dasz radę 🙂
6???? No tak, apetyt, podobno, rośnie w miarę jedzenia… Ale mam nadzieję, że u mnie skończy się na dwóch 😉
Śliczny jest. Z czasem się dogadają i może nawet zaczną przytulać. 🙂
Mam taką nadzieję, ale wątpię, bo Plaster to taka samosia…
Wielu kotom się zmienia w towarzystwie. Daj im trochę czasu. 🙂
Super towarzystwo ! 🙂 … i jest dokładnie tak jak ujęłaś to w przedostatnim zdaniu ! 😉
Cudne koty 🙂
U mojej koleżanki pierwszy jej kocur, Kajtek, uspołecznił się dopiero, jak zamieszkał z nim pod jednym dachem młodociany szaleniec Gutek. Kajtek próbował od początku ustalić hierarchię, ale Gucio miał to w głębokim poważaniu, zaczepiał go, napadał w formie zabawy, aż pewnego dnia, po pół roku wspólnego mieszkania pod dachem, starsze stażem domowym kocie zeszło niemal do poziomu towarzyskiego młodziana. Efekt – dziś to najlepsi kumple, Kajtek nadal pełni rolę mentora dla wciąż żywiołowego Gutka, teraz razem drzemią, nie walczą o miskę. Było też i tak, że gdy Gutek się przeziębił, to Kajtek na siłę próbował go wygrzewać swoim ciałem. Ba! – starszy nauczył się od młodszego kolegi zabiegać o względy człowieka, łasić się i przytulać 🙂 Wam też życzę takiej przemiany mentalnej Plastra 🙂
Wzruszające! Mam nadzieję, że i moje się tak na zabój zaprzyjaźnią…
Trzymam kciuki! 🙂
A to mila niespodzianka ! Laaaaadny jest ! No coz imie zobowiazuje…
Dragon… jak prawdziwy zolnierz walczy o swoje, a Plasterek tez sie przekona i moze bedzie czul sie razniej i bezpiecznie razem ze swoim kompanem.
Gratulacje z okazji uroczystego dnia !!! Wszystkiego najlepszego ! 🙂
U nas zajelo ponad rok, zanim sie nawzajem zaakceptowaly. Wszytsko pewnie zalezy od osobnikow i otoczenia.
Sprawdzil sie tez srodek, imitujacy koci feromon bezpieczenstwa( dyfuzor do gniazdka lub aerozol), polecany do domow gdzie jest wiecej kotow, lub gdy sie je np. przenosi z miejsca na miejsce. Roznice bylo widac w oczach.
I przestaly wskakiwac na czlowiekow w nocy, kiedy sie ganialy po calym domu 😉
Feromon bezpieczeństwa w areozolu, powiadasz?
Ten w aerozolu(naturalny spray, z pompka) na kocyk, klatke do transportu czy narozniki mebli, framugi etc, a my czesciej stosujemy dyfuzor do gniazdka.
Do kupienia na allegro, z wysylka zagranice(sprawdzone), w dobrych sklepach zoologicznych zagranica(sprawdzone), w dobrych sklepach ZOO w Polsce i wyslane poczta przez rodzine(tez sprawdzone 😉 )
Preparat nazywa sie Feliway.
I nie, nie mam zyskow za reklame 🙂
Potwierdzam. Moje koty w depresji dostawały ten preparat, jeden żeby nie wygryzał sobie nerwowo futra, a drugi żeby nie sikał. Na pierwszego działało (drugi ostatecznie dostał antydepresanty). Ale czytałam na ulotce, że preparat jest przydatny właśnie przy przeprowadzkach i adopcji kolejnego kota.
Jakie cudny kotek. Na pewno się zaprzyjaźnią, tylko trochę czasu potrzebują. Zazdroszczę Ci tych kotów, mój mąż ma straszną alergię na kocią sierść, więc o posiadaniu kota mogę zapomnieć…
Czy z kotami jest jak z tatuażem? Jak się ma jeden, to kolejne, to tylko kwestia czasu? 🙂
Uściski dla obu kawalerów i do zobaczenia! :)))
Czekam na dalszą relację – sama jestem ciekawa jak nasz Czesio przyjąłby drugiego kota 🙂
Moniko potrzeba im trochę czasu, na pewno się pokochają 🙂
a dla Ciebie będą balsamem w trudnych chwilach…
Serdeczności urodzinowe! Spełnienia marzeń tych wielkich i tych maleńkich..
Ja od razu zaadoptowałam dwóch kocich braci i uważam, że była to najlepsza możliwa decyzja! Moje Bąble mają już prawie 3 lata, ale dalej bawią się ze sobą, jakby były jeszcze kociakami 🙂
Piękne są te Twoje mruczki! Pozdrawiam 🙂
Dwa koty to ideał! Czasem nie które lubią być jedynakami, ale jednak jak są co najmniej 2 to im nie jest nudno.
Wejście smo(cz)ka …
Moja Fila nie cierpi innych kotów w domu ani psów koty powinny być dwa bo się nie nudzą