Zwykle dzielę się z Wami radością, dziś podzielę się smutkiem.
Nie przyniesie mi to ulgi ani nie zmniejszy cierpienia, ale chcę, żebyście wiedzieli, co się ze mną dzieje i przez co teraz przechodzę. Moja ukochana Babcia, która niedawno skończyła 85 lat, odchodzi. Ostatni raz widziałam ją w lipcu, mam nadzieję zobaczyć ją za parę dni, w sobotę.
Jest bardzo bardzo chora, leży w szpitalu, jej życie jest podtrzymywane. Lekarze robią co tylko mogą, opiekują się Babcią, jest także przy niej cała moja Rodzina, która ją niezmiernie kocha. Są przy niej wszyscy oprócz tych, który są tak jak ja, na emigracji. Moja Babcia otoczona czułą troską i bezbrzeżną miłością kończy swoją drogę na ziemi. To ogromny dar od losu, że nie jest w tej chwili sama.
Tak bardzo pragnę Ją jeszcze raz zobaczyć, podziękować Jej za to, że była moją Babcią. Oddycham cichutko, żeby nie spłoszyć nadziei, że zdążę.
Nastał dla mnie czas smutku. Pragnę ten czas przejść razem z rodziną, w Polsce. Trzymam w ręku bilet i chcę, żeby była już sobota rano. Serce drży z radości, że stanę znów na polskiej ziemi, że zobaczę rodzinę a radość tę zagłusza strach, że w każdej chwili mogę usłyszeć najgorszą wiadomość swojego życia. Starałam się być jak do tej pory radosna i pełna ufności, chodzę na zajęcia, funkcjonuję, ale smutek coraz szczelniej wypełnia mi serce i sprawia, że powoli zaczynam się usuwać w cień.
Nie jestem w stanie pisać, nie wiem, kiedy wrócę do siebie. Na blogu zapadnie cisza.
Nie będzie mnie jakiś czas.
Moniko, bardzo mi przykro, że w takich okolicznościach lecisz do kraju.
Wiem, że teraz potrzebujesz czasu dla siebie i najbliższych.
Będę czekała… <3
Moniko, sciskam mocno i przesylam moc pozytywnych fluidow w Twoja strone… Niech bedzie juz sobota i niech bedzie Ci dane zdazyc… Niestety wiem, co znaczy byc daleko 🙁 Wiele bliskich mi osob odeszlo, zanim moglam sie z nimi pozegnac… 🙁
Pozdrawiam serdecznie i zaciskam kciuki :*
Kochana, będzie dobrze, choć wiem, że trudno jest Ci w to uwierzyć. Babcia na pewno zaczeka na Ciebie siłą swojej woli. Na pewno dane Ci będzie się z nią zobaczyć, ostatni raz, i powiedzieć, jak bardzo ją kochasz. Moja babcia w tym roku kończy 88 lat i drżę na samą myśl o tym, że kiedyś przyjdzie mi przeżywać to samo 🙁 Trzymaj się cieplutko… Kasia
Moj komentarz zniknal… niewazne pisze jeszcze raz… Moge domyslac sie jak Ci jest ciezko Moniko. Moja przekochana Babcia lezala prawie nieprzytomna w szpitalu jesienia 2009r. Wtedy jak Ty teraz rzucilam wszystko, nie mialam juz urlopu wiec wzielam chorobowe na krzywy ryj i pojechalam… Nie wiedzialam, czy zdaze. nie wiedzialam nawet czy wejde do niej bo byla grypa, swinska czy ptasia czy jakas i prawie nie wpuszczali do chorych. Raczycho zaatakowalo najpierw w latach 80tych, ale moja dzielna Amazonka wygrala… dal jej spokoj na kilkanascie lat a potem chcial zabrac w 2000, kiedy nosilam w sobie mojego synka a jej prawnuka. Ale znowy go pokonala… 2009 byl przelomowy, miala dostac jakies super leczenie na inna chorobe, z ktora walczyl od lat, szpiczaka, a okazalo sie,ze ma przerzuty w plucach…
Zdazylam ja zobaczyc, wpuscili mnie, spedzialam z nia kilka godzin. Moze jej to jakos dodalo sil, bo miesiac pozniej wyszla ze szpitala. Slabiutka, w koncu wloski jej zsiwialy a tak narzekala na wciaz ciemne odrosty, bo farbowala sie na blond i chciala juz przestac… Udalo mi sie wyprosic extra urlop okolicznosciowy i spedzilismy BN w Polsce a potem jeszcze dotrzymala do Wielkanocy w marcu, choc ciezko mowic o zyciu, gdy bliska osoba cierpi,niknie w oczach… Odeszla niecaly miesiac po swietach…
Polska oplakiwala ofiary katastrofy smolenskiej a ja plakalam na jej pogrzebie… teraz lzy wracaja czasami, ale chce ja pamietac taka jaka byla za zycia… jak znajdziesz sily i czas,kiedys, mozesz ja poznac http://zapiskiszwedzkie.blox.pl/2010/07/Jasia.html http://zapiskiszwedzkie.blox.pl/2010/07/Jasia-cz2.html
Trzymaj sie, rzadko sie modle ale dzis pomodle sie, by Babcia poczekala na Ciebie…
Agnieszko droga!
Cieszę się, że chciało Ci się napisać jeszcze raz.
Zajrzę do Ciebie, już właściwie u Ciebie byłam, ale głowę mam już myślami przy Babci… Jesteś u mnie na pasku bocznym, więc nie zapomnę o Tobie a i inni poczytają.
Twoja Babcia, dzielna, walczyła długo, coś silnego jest w woli życia. Rak jest strasznym złem, zabiera nawet młodych, szybko, za szybko. Och, jak ciężko.
Chcialo, chcialo… wiem,ze to nie moze przyniesc Ci wiele otuchy, ale jesli ktos moze wczuc sie w Twoje polozenie to moze choc odrobine Ci to ulatwi czekanie. Fajnie ze zajrzalas, pisze zrywami i nieco inaczej niz Ty, mniej skladnie, bardziej od serca, tak jak gadam, ale traktuje blog bardziej jak notatnik mysli i wspomnien…
Babcia byla fajterka, pelna optymizmu, usmiechieta, pozytywnie nastawiona do swiata, na granicy z naiwnoscia 🙂 wszytkie moje kolezanki ja podziwialy. Na koncu jej bol wygral z optymizmem i cialo sie poddalo…
Przynosi otuchę, przynosi!
czytam Pani blog często z różnymi informacjami głównie radosnymi tym razem news bardzo smutny moje życzenia i słowa pocieszenia dla Pani są najlepsze .
Dziękuję Panu!
Przykro mi…
Wszystkiego dobrego kochana, siły przede wszystkim.
Ja też będę w Polsce i pomodlę się za Was obie…
Trzymam Cię za rękę…
Jeszcze trochę i będzie sobota… Niedawno pożegnałam ostatniego, długowiecznego dziadka, domyślam się Twojego smopoczucia.
Wiem, że słowa tylko wspierają… chociaż coś…
po prostu trzymaj sie !!
Moniko tak mi przykro. Chciałabym zaczarować żeby była już sobota.
Wiem ,że zdązysz pożegnać się ze swoją babcią. Ona na Ciebie poczeka. !!
Uwierz mi, wiem coś o tym. Pędziłam kiedyś autem 600 km łamiąc wszystkie przepisy do umierającej mamy. Poczekała na mnie.Twoja babcia czeka na Ciebie. Trzymaj się. Pozdrawiam
Trzymaj sie Moniko
Wspolczuje ci z calego serca. Ja to przechodzilam, gdy umieral moj dziadzio. Na szczescie udalo mi sie z nim pozegnac.
Pozdrawiam
Trzymam kciuki z całej siły i przytulam mocno!
Czasem myślę, jak to będzie bez mojej ukochanej Babci, która mieszka w Szwecji i od razu mam łzy w oczach… W tym roku skończy 75lat.
Czekam na Twój powrót na bloga :*
Moniko , babcia poczeka na Ciebie w tej chwili śpi buzia jej wyładniała i równo oddycha .
Moniko, mam nadzieje,ze dotarlas na czas i siedzisz w szpitalu, trzymajac Babcie za reke. Buzka.
Chciałoby się zacytować – Śpieszmy się kochać… Choć właściwym wydaje się : Po nas wszystkich garstka pomięta, po nielicznych – pamięć. Kruchość życia ludzkiego jest przypisana człowiekowi, ale budujące jest to, ze można je zapisać jak najlepiej. Pozdrawiam i cierpliwie czekam.
Parę miesięcy temu przechodziłam podobne historie z moim Dziadzią… Trzymaj się ciepło.
Moniko, pamiętam jak w czasie przerwy w szkole leciałaś do Polski i jak wtedy przeżywałaś radośnie, że spotkasz się z ukochaną babcią. Wiem, że to jedna z najbliższych Ci osób, więc na pewno jest Ci bardzo ciężko… W zasadzie nasuwa mi się tylko cytat Jana Pawła II „Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje nam słów.”. Trzymaj się kochana, zobacz ilu ludzi jest tu z Tobą, poczekamy…
m.
Sciskam Cie Moniko bardzo cieplo a podczas Twojej nieobecnosci tutaj myslami bede blisko Ciebie … Pozdrawiam. M