Ten budynek to luksusowy dom towarowy.
Nazywa się Nordiska Kompaniet, ale znany jest jako NK. Jest ogromy, stary, (ma niemalże sto lat), zaprojektowany został przez Ferdynanda Boberg oraz Josefa Noren z myślą o handlu detalicznym dla najbogatszej i spragnionej luksusu klienteli. Urządzony z przepychem lśni złoceniami, kryształami, marmurem i lustrami oraz kusi obłędnie pięknym towarem – kolekcjami znanych projektantów mody, biżuterii i wnętrz, kusi też luksusowymi zapachami.
Poszłam tam dziś – nie na zakupy, (jeszcze do grona tej klienteli nie należę) – żeby zobaczyć zmianę wystawy. Co roku, około miesiąca przed Bożym Narodzeniem Nordiska Kompaniet uroczyście odsłania swoją nową wystawę. Na tę świąteczną odsłonę czeka wiele osób, bo to jest dość duże wydarzenie, można powiedzieć, że taka mała tradycja, do której Szwedzi mają sentyment.
Cała wystawa to ciąg kilku okien wystawowych – zrobiona w sposób przemyślany i bardzo efektowny. Można dostrzec w niej fragmenty baśni a także kawałek zwykłego przedświątecznego życia a wszystko to najczęściej w wykonaniu… zwierząt!
Niektóre elementy są ruchome co przypomina nasz przedświąteczny rozgardiasz i krzątaninę, sprawia, że cała wystawa żyje. Do tego znad wystaw dobiega nastrojowa słodka muzyka…
W niektóre pomysły zawsze są wplecione szwedzkie tradycje, np. Lucia. (poniżej).
Są życzenia świąteczne, masa prezentów, która nakręca pośpiech w szukaniu upominków dla najbliższych, jest rok, który odchodzi….
Drobne elementy są prześliczne i bajkowe, budzą fantazje, przypominają własne dzieciństwo.
Dzieci te wystawy uwielbiają , ten mały chłopiec biegał od wystawy do wystawy i krzyczał: Oh my God, oh my God!
Ja trochę spokojniej obejrzałam całą wystawę i sfotografowałam ją dla Was.
Trochę to trwało, bo musiałam cierpliwie czekać na „wolną chwilę”, żeby zrobić zdjęcie, bardzo dużo ludzi przechodzi i wszyscy się zatrzymują z uśmiechem. Wystawy są naprawdę piękne!
Weszłam na chwilę do środka – oto choina (tak, to nie choinka, to choina), przeszłam się trochę po piętrach, powzdychałam do płaszczy i torebek, wyszłam bogatsza o parę marzeń…
Tych, którzy w Sztokholmie mieszkają zachęcam do zobaczenia wystawy na własne oczy. Większość wystaw jest już bardzo świąteczna, ale ta jest naprawdę bajkowa i wprawia w przyjemny i radosny nastrój oczekiwania na najpiękniejsze święta w roku.
A ja już mam właściwie weekend, sączę czerwone wino i włączam ulubiony film…
Wasze zdrowie!
Wstyd sie przyznać, ale miszkając sześć lat w Sztokholmie nawet nie zajrzałam do środka „eNKo”… Dobrze, że mam Ciebie 🙂
Pięknie. A który to ulubiony?:)
„Lost in translation”, kochana. Po raz enty…
Już po filmie, dziwię się, że za każdym razem razem łez mam pod dostatkiem.
Ja jestem w Sztokholmie ponad 8 …. no ale dobra, właściwie mieszkam od 5 i też tam nie zajrzałam 🙂
Pójdź koniecznie w weekend, dzieciom się spodoba:-)
Wystawa jest tylko miesiąc!
Bardzo dobry pomysł !! Właśnie się zastanawialiśmy co będziemy robić – teraz już wiem …
Uwielbiam spacerować po centrum STHLM zimą a zwłaszcza w okolicach świat po Drottninggatan … Tą magię i ja będę musiała pokazać na blogu 🙂
Ha! Widzę że nie jestem całkowicie osamotniona. Okazuje się że nie tylko ja tam jeszcze nie byłam. Śmiesznie trochę bo i berlinski KaDeWe i londyński Harrods czy Selfridges człowiek zna a „najbliższego” nie odwiedza. Trzeba się w końcu wybrać, na zakupy czy nie – wypadało by:)
A wystawa cudowna. Można stać godzinami i przyglądać się detalom. Szacun dla twórców i projektantów, bo stworzyć taki obraz ( i wkompomować w niego produkty) to nie lada wyzwanie. Pięknie!
Też zaczęłam wyciągać graty z piwnicy, sprawdzać lampki, planować co gdzie i jak. Kalendarz adwentowy już stoi!
Jej…, tak bym chciala to zobaczyc… Myszka urzeka, jezyk wywoluje moj szeroki usmiech, a razem z mrowka puszczam do Ciebie oko;)
Jak ja sie ciesze, ze pokazujesz mi Sztokholm:)
Do usług!
Niesamowita! Jeszcze bardziej chce się świąt jak się takie ozdoby widzi! Marzenie, żeby kiedyś zobaczyć ją na żywo 🙂
Tego Ci życzę:)
Kreatywne świąteczne wystawy – można nacieszyć oko 🙂
Pozdrawiam cieplutko i zycze milego weekendu
Swietna wystawa ! Najlepszy jest lis , ktory udaje renifera w zaprzegu i stoi na czterech szczudlach, na zamrozonej tafli jeziora! Czy ktos probowal chodzic w szpilkach na lodzie? Tutejsze lisy potrafia , ha ha ha …
Räven raskar över isen…. 🙂
No, faktycznie!
Zazdroszczę tak dobrej spostrzegawczości!
Piękny budynek. Przypomina mi powieść „Wszystko dla pań” Emila Zoli. A same wystawy – mistrzostwo, dopracowane w każdym detalu. Mnie dodatkowo zachwyca, że tak wiele elementów wykonano z naturalnych materiałów. Prostota, elegancja i niepowtarzalny szwedzki styl. Żałuję, że w Irlandii króluje chińska tandeta na wystawach sklepowych. Nieliczne, małe butiki stawiają na styl i ich właściciele próbują przełamywać utarty schemat.
Ja też jestem oczarowana szwedzkim stylem, szczególnie lantliv (taki country, sielsko-anielski, bardzo dużo naturalnych materiałów), a wystawy i magazyny wnętrzarskie mogłabym przeglądać non stop.
po 1. odnośnie poprzedniej notki a julebord mam 9.12 i tez napewno wrzuce fotki z wieczoru 😉 Impreza odbywa sie u mnie w pracy wiec zobaczymy!
po 2. nie wiem czemu ale uwielbiam okres świateczny w skandynawii. Wszystko ma taki smak. U nas w polsce wchodzisz do marketu i masz po prostu misz masz taniości i tandety 😀 a tu mimo ze czasem te rzeczy nie sa jakies tanie jak np. w norwegii rozpietosc cenowa skrzatów świątecznych to od 30-300 kr. ale wszystko ma swoj urok.
Po prostu aż sie chce przejsc po sklepach i poogladac te wystawy.
Swietna ta wystawa. te malutkie myszki. Szczerze mowiac wzdychalam jak ten maly chlopiec… do momentu jak nie doszlam do tego topicu…
po 3. DODJE DO LINKOW KONIECZNIE, wiec bój sie kochana bo bede tu non stop.
Buziaki!
Witaj na blogu, rozgość się:-)
to prawda, design i smak skandynawski jest ceniony na całym świecie, Skandynawia kocha naturalność i prostotę. No i dobrą jakość. Zajrzałam do Ciebie, widzę, że właśnie zaczęłaś, będę trzymać kciuki, bo własny blog to fajna przygoda.
PS. Co to jest topic?
Pozdrowienia,
Chodzilo mi o to ze wzdychalam tak samo do momentu jak przeczytalam ten kawalek o chlopcu i stwierdzilam ej badz dorosla ; ) w kazdym razie tak zaczynam. zawsze zbieralam sie do zalozenia bloga. Jest tyle fajnych rzeczy, które chciałabym poruszyć, napisać, pokazać .
Wiec zbieralam sie zbieralam i w koncu nadszedł ten czas `; )
Jak plany na sobote?
tak apropo. Przepraszam za nazwe. Nie myslałam, że znajde kogoś „spokrewnionego”… 🙂
Piękne. Ta dbałość o szczegóły. Każdy ma swoje miejsce i wieńczy całość. Zapierające dech. Rzeczywiście zabiera w świat pacholęcia i zachwytu nad Świętami. Miłego.