Dziś zaczęły się dla mnie wakacje.
Zdałam ostatnie egzaminy, ustne, przepraszam, ręczne, (studiuję język migowy), i jeśli nie będę musiała ich poprawiać, a mam nadzieję, że nie, to od dziś mogę cieszyć się czasem wolnym , aż do początku roku szkolnego, kiedy to pójdę do pracy.
Maj jest taki sobie jeśli patrzeć przez pryzmat pogody. Do tej pory było chłodno, chodniki ciągle mokre od deszczu. Ale było kilka bardzo ciepłych dni i zdążyłam poczuć lato. W minioną sobotę było wyjątkowo pięknie i tak ciepło, że nie trzeba było siłą mnie wyciągać na spacer. Pojechaliśmy więc na wyspę Långholmen.
Långholmen to niezwykła wyspa. Ma w sobie w sobie wszystko – cieniste i rozległe parki, dziko rosnącą naturę, skały i doliny, plaże i kąpieliska. Ma urok dzikiej wyspy i miasteczka portowego zarazem. Kryje w sobie takie perełki jak mały Dworek Karlhäll, przepiękne letnie wille z pocz. XIX., Muzeum Bellmana, amfiteatr, dawne więzienie, które dziś funkcjonuje jako bardzo atrakcyjny hotel (o więziennym hotelu pisałam tutaj); ogródki i domki działkowe, przeurocze zakamarki, gdzie można pobyć chwilę samemu i wsłuchać się w ptasie recitale.
Wędrując brzegiem widzimy w oddali Ratusz Sztokholmu i całą panoramę wyspy Kungsholmen. Dlatego będąc na tej półdzikiej wyspie trudno uwierzyć, że to w środku miasta!
Na wyspie tej nie ma tłumów, jest tak spokojnie, tak sielsko.
Z ciszy wypłoszy czasem wrzask młodzieży urządzającej sobie pierwsze letnie kąpiele. Krzyczą z zimna ale wchodzą do wody, oto skandynawska skrew!
Ten maluszek z kolei nie chciał z wody wychodzić. No nie wiem, czy ja pozwoliłabym dziecku do takiej lodowatej jeszcze, majowej wody w ogóle wejść… Podziwiam ich w tym, naprawdę.
Taki kuszący kawałek plaży z przycumowaną łódką aż się prosi, żeby przyjść z kawałkiem ręcznika i książką…
Wyspy Långholmen i Kungsholmen łączy imponujący wielki most Västerbron.
Są tutaj bardzo stare ale zadbane wille, niektóre są tylko domami letnimi, w których już zaczyna, po zimie na nowo tętnić życie,
tak jak w ogródkach działkowych, gdzie rodziny spędzają wolny czas, każdy weekend. W powietrzu unosi się zapach skoszonej trawy, rozpalanego grilla, zza żywopłotów dobiega czasem radosny śmiech i zażarte dyskusje o pogodzie…
Na zdjęciu poniżej wspomniany Dworek Karlhäll.
Funkcjonuje jako restauracja, zauważyłam, jak zajrzałam do środka przez wielkie okno.
Z okien restauracji jest widok na wodę, a po drugiej stronie jest wielki kamień, który utkwił między skałami.
Schodzimy dalej po drewnianych schodkach, powoli zataczając koło i wzdłuż Kanału Långholmen i zbliżamy się do końca naszej wycieczki. Trudno oddać cały urok wyspy a i też nie chciałabym tak wszystkiego Wam pokazać, tylko raczej zachęcić do wybrania się na wyspę. Chcę także i Wam zostawić tę przyjemność odkrywania.
Dodam jeszcze tylko szczyptę historii – w latach 1720 miasto kupiło Alstavik na Långholmen, gdzie otwarto areszt dla kobiet a zaraz potem zaczęto budować więzienie. Przez 250 lat Långholmen było wyspą więzienną! Kiedy w ok. 1970 r. wypuszczono ostatniego więźnia, wyspa stała się dostępna dla odwiedzających.
Trasa spacerowa po Långholmen może być wspaniałym relaksem i polecałabym ją wszystkim, którzy szukają ciekawego i przyjemnego odpoczynku, niezależnie, czy aktywnie, czy w pozycji lotosu. Do wyspy dostać się najłatwiej od stacji metra Hornstull, wyjście na górę w kierunku Långholmensgatan. Kierujemy się na północ, w kierunku Långholmen. Dla ułatwienia MAPA.
Już późno, a jeszcze widno! Czuję, jak opuszcza mnie stres, wreszcie wakacje. Oby tylko pogoda dopisała, a zapowiadają gorące lato. A my słyszymy się już jutro!
Dobrej nocy!
wypoczywaj więc i ciesz się wakacjami!
PS, W Deszczowej też dzieci kąpią się w zimnej wodzie przy 12 stopniach temperatury powietrza. A co! Jak lato to lato 🙂
Moja irlandzka koleżanka kocha jak leje deszcz. Ona jest wtedy przeszczęśliwa.
Taki chów 😉
do wszystkiego można się przyzwyczaić. Ja deszczu może nie kocham ale już mi nie przeszkadza w życiu. 🙂
Gratuluję zdania egzaminów. Uroczych wakacji!
Dziękuję 🙂 I wzajemnie oczywiście!
Jestem pewna ze zdalas 🙂 i ze mozesz spokojnie odetchnac pelna piersia i miec wakacje.
Piekne zdjecia i cudna na nich pogoda.
A jak tam tulipany przy ratuszu? Pamietam 2 lata temu, wlasnie pod koniec maja, kiedy mialam kilka godzin do kolejnego lotu, podziwialam ich piekno siedzac sobie na lawaczce w parku obok ratusza i przeklinajac sie w duchu ze nie zabralam ze soba aparatu.
Byly cudnie kolorowe i ogrooomne 🙂
pozdrawiam
W Norwegii też mnóstwo osób kąpie się w morzu. Pozostaje mi tylko podziwiać 😀
Bardzo , bardzo wielkie gratulacje .
Ja też uwielbiam i podziwiam zimny chów. Przynajmniej dzieciaki zdrowe są. 😉
ja też się zaraz zrelaksuję, tylko że pod kołdrą ;-P